Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 października 2011

25. Odsyłałem Was kilkakrotnie do zeszytów, broszurek, książek PTSR. - „SM i coś tam”      
( http://www.ptsr.org.pl/pl/  - zakładka - „wydawnictwa” ). Wpadnijcie na tą stronę, dowiecie się o wielu sprawach które Was nurtują i sprawiają problemy. A są już od dawna znane i rozwiązane…

Nie wstydźmy się korzystać z udogodnień i usprawnień które wymyślili mądrzy ludzie by nam ułatwić życie. Ja mam swój rower trójkołowy, bez którego nie wyobrażam sobie teraz życia. Mam samochód z automatyczną skrzynią biegów. Mieszkam na parterze. Myję zęby szczotką elektryczną i się golę dwoma rękoma…
No niby są golarki elektryczne, ale jeszcze z nich nie korzystam bo chcę sam. Traktuję te czynności jako gimnastykę. Tak samo jak zapinanie guzików w koszuli, zakładanie skarpet. Mam na to sposoby. Guziki zapinam na stole i nakładam koszulę przez głowę, a na przykład skarpety wkładam na niskim fotelu i na dywanie pod stopami, by nogi się nie ślizgały. Są dni kiedy nawet te czynności sprawiają mi kłopot. Korzystam wtedy z pomocy mojej żony, napotkanych osób. Wiem, wiem, bariera wstydu. Znam to…;-D Cóż...

Nasze potrzeby są różne. Kuchnie, łazienki, pokoje dostosowane są do naszych potrzeb. 
(No, czasami nie ;-D...) To są sprawy indywidualne i każdy sam powinien dobrać takie ułatwienia z których powinien skorzystać. Wiele instytucji, fundacji, ludzi dobrej woli, może nam pomóc w tym finansowo. Jest tylko jeden kłopot. Muszą wiedzieć że istniejemy i że mamy problemy.  

Wiem także, że mały - bo mały, procent ludzi śmieje się z nas, nie zauważa. Ale zazwyczaj, jeżeli się kogoś poprosi, to bardzo chętnie pomaga. Nie wiem dlaczego pomagają, może dla własnej satysfakcji, potrzeby serca. Ale tak w sumie mało mnie to obchodzi. Tak już jest i kropka. Ty nikomu w życiu nie pomogłeś (aś)?

Kończąc temat. Wiem że w śród nas są ludzie bardzo chorzy, nawet obłożnie. Są też i ci którym postawiono właśnie diagnozę. Choroba u różnych osób przebiega w inny sposób i dlatego postanowiłem ludzi ze świeżą diagnozą nie straszyć i nie dołować.
Niech sami docierają do ciężko chorych osób. W sposób naturalny, gdy dojrzeją i w chwili, gdy mają potrzebę takiego kontaktu. To samo się tyczy różnych stowarzyszeń i fundacji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz