Łączna liczba wyświetleń

sobota, 26 listopada 2011

50. Znowu słyszę głosy że taki Blog, to chwalenie się z tego, jak sobie dobrze radzę z SM-em. Albo jak mi jest niedobrze i ciężko, bo jestem chory na SM…
A jeżeli jest i tak i tak. To co? Z mojego punktu siedzenia, ;-D to nieistotne…
Człowiek się cieszy że sobie poradził z depresją. Udało mu się po raz kolejny pokonać rzut i się nie załamać. Że potrafi cieszyć się z błahostek i z tego, jak to dobrze mieć sprawną jedną rękę. Że potrafi kulejąc, ale chodzić, że zapamiętuje. Potrafi się uśmiechnąć bez „Grymasu”. Ma rodzinę.    
To jest sukces!!! Ale docenić to może tylko człowiek chory. I człowiek życzliwy… ;-D

A jeżeli człowiek słabnie, ma zawroty głowy, ma paraliż czy mrowienia. Czy to grzech, że chce się poradzić, podzielić z innymi, albo zwyczajnie pragnie być pocieszonym? Zdrowy tego nie zrozumie, a chory i owszem… ;-D

Może choremu wpadnie do głowy coś, co może ułatwić życie innej osobie, a na to jeszcze ta druga nie wpadła? A może uda się kogoś pocieszyć, albo pomoże zdać sprawę z tego, że nie jest się samemu i ktoś o nim myśli?
Odwiedziło ten Blog ponad  800 osób. Z wielu zakątków świata. A pisać zacząłem w połowie października. Niech sobie złośliwi recenzują moje teksty. Ja jednak pisać będę nadal.
Bo to mi daje satysfakcję, poprawia moją sprawność umysłową. I chyba rozbudza ciekawość innych, oraz daje im przyjemność. Przecież Blog, zamiast wygasać się rozwija. ;-D  
Dziękuję Wam za to…;-* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz