Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 22 stycznia 2012

           93.  Byliśmy z Marysią w kinie. Jak zwykle nie był to film dla „Normalnych” ludzi. „Musimy porozmawiać o Kevinie”. To film polecony nam przez znajomych znających nasze gusta… ;-D
Teoretycznie, chłopak w nim zabija siostrę, ojca i niewiadomo ilu kolegów w szkole. To teoretycznie. Bo to jest bardzo skomplikowany psychologicznie film. Odpowiadający na pytania o różne zachowania ludzkie, o uwarunkowania genetyczne, rodzinne. Dodał bym jeszcze  i różne zachowania społeczne, pewnych grup ludzi.
To nie jest film, który salwami śmiechu mówi nam w którym momencie mamy się śmiać… To film o którym można przedyskutować całą noc. Który nie pozwala zasnąć, dopóki nie przeanalizujemy każdej sceny, każdego urywku filmu. Każda scena coś znaczy i jest godna zastanowienia. Co i rusz wracamy do pewnych spraw przedstawionych poprzednio, bo nie zwróciliśmy na nie akurat wtedy uwagi.
Jeśli ktoś, kto tak jak ja miał depresję. Pamięta ją i myśli które mu towarzyszyły. To ten film da mu dużo motywów do refleksji. Pozwoli zauważyć pewne relacje społeczne podobne do jego zachowania w czasie zmagań z tą chorobą.
To był naprawdę dobry film… ;-*  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz