Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 stycznia 2012

91.   Czy zdarzają się cuda i cudowne uzdrowienia? Coś mi mówi że bardzo rzadko, ale coś takiego istnieje. Jest jednak jeden warunek, trzeba w to wierzyć. Potrzebna jest taka sama wiara, jak wiara w Boga, bezgraniczna, bezkrytyczna ufność. Doktrynalne zawierzenie… Uwielbienie życia, strach przed śmiercią i nicością. Po prostu wiara z cuda…
Ateiści raczej takiej wiary nie mają, ale i tu zdarzają się niewyjaśnione uzdrowienia. Często jest, że są one nawet powodem do ich nawrócenia.
Zastanawia mnie jednak, sceptycyzm i ostrożność kościoła. Każdy taki przypadek jest drobiazgowo sprawdzany. Dlaczego?
Wiara i doktryna kościoła mówi, że nad cudami, dokonanymi przez Boga, Opatrzność, Świętych, przez modlitwę i prośby wznoszone do Nich - wątpić nie należy. A jednak sam kościół wątpi i wbrew temu co mówi, dokładnie takie doniesienia sprawdza…
Jasnym jest że chodzi tu o wiarygodność samego kościoła. Odpowiedzialność przed wiernymi. Tylko nie wiem dokładnie co na to chrześcijańska doktryna, mówiąca o bezkrytycznej wierze? To jest takie trochę schizofreniczne zachowanie. To coś podobnego do spowiedzi przez molestującego dzieci księdza, albo gromadzącego dobra na przyszłość swoją i swojej rodziny biskupa.
Nie ulega wątpliwości że zaszczyty i honory w kościołach, w całej jego historii, zostawały kupowane, a nawet zdobywane z cyniczny, bezwstydny sposób. Kościół o tym wie i nie raz przepraszał za czyny swoich pasterzy. Są bardzo niechlubne karty w dziejach kościoła i dlatego kościół boi się teraz krytyki i woli dwa razy sprawdzić jakąś wiadomość niż od razu ją zaakceptować. Nawet wbrew czasami swoim wiernym i samemu sobie… ;-D

Ja jednak, pozwólcie... Też pełen sceptycyzmu, podobnie jak i nasz katolicki kościół, będę wierzyć po swojemu w pewne niewyjaśniane zjawiska występujące na świecie…
I czy powstały one za sprawą Opatrzności, Boga, czy zwykłego zrządzenia losu. Obojętnie, jak ktoś to nazwie. Uważać będę, że jednak coś w Tym jest… ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz