Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 stycznia 2013

            270.  …Miałem piękny sen. Śniło mi się, że zachorowałem na grypę, a gdy zdrowiałem, wieczorem wiele objawów SM-u minęły. Czułem się jak nowo narodzony… Jednak w duszy czułem strach, przecież mówią że przed śmiercią jest zawsze poprawa… ;-D
Pomyślałem też, że powinienem poszukać pracy Tylko jak długo potrwa ta poprawa? Znowu mój świat do którego się przyzwyczaiłem zmienia się o 100 stopni…
Tu radość, a tu strach i obawa…
Pomyślałem sobie… Dobrze że to był tylko sen…
Ale jednak… ;-)))  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz