Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 stycznia 2013

              257. Uczestniczę od lat w programie - Tysabri/Natalizumab.   
Zdiagnozowano mnie w 1997-8 roku, gdy już miałem tylko jedną sprawną rękę, zeza, zachwiania równowagi... Po wyjściu ze szpitala szybko wróciłem do ówczesnej normy. Pracowałem żyłem szybko i na zdwojonych obrotach. Wiązało się to z zarabianiem pieniędzy i przeprowadzką do miasta - bliżej szpitala, rehabilitacji, bliżej koryta.
Do momentu zaproponowania mi udziału w programie miałem jeszcze kilka rzutów. W tym czasie już zaobserwowałem u siebie stałe, lekkie kłopoty z równowagą i opadanie stopy. Po dziesięciu latach brania kroplówki jeszcze chodzę, robię obiady, ćwiczę w klubie, ale już nie pracuję.
Nie miałem rzutów, oprócz jednego, gdy wstrzymano cały program na rok czasu... Jestem zadowolony, bo nie tylko biorę lek, ale i lekarza mam na telefon, możliwość natychmiastowego skierowania do szpitala. To bardzo dużo!!!
To dobrze działa na moją psyche. Oprócz brania leku unikam stresu, ćwiczę. Traktowany jestem w moim środowisku, jak zdrowy, trochę tylko pełnosprawny gość. No i czegóż chcieć więcej...
Jakby mi teraz zaproponowano program, to bym bez chwili namysłu stał się królikiem doświadczalnym. Jak bym już nie sobie, to może komuś bym pomógł... Bo cóż miałbym do stracenia? I tak już jestem chory… ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz