Łączna liczba wyświetleń

środa, 29 lutego 2012

119.   To, co piszę w tej chwili, to są moje przemyślenia które powstały podczas dyskusji o wieku emerytalnym… To znaczy o tym, ile lat powinien mieć pracownik odchodząc na emeryturę…

Ne będę się wypowiadał o służbach mundurowych gdzie się odchodzi na „zasłużony wypoczynek” po czterdziestce…. Choć jak każdy, mam zdanie na ten temat… Chciałbym się tu jednakże wypowiedzieć, jako zwykły człowiek, rencista, związany z racji wykształcenia i pracy z rolnictwem.  
  
Kiedyś myślałem, że emerytura, to odpoczynek po ciężkich latach pracy. Czas wypracowany i opłacony przez lata składek. Czas kiedy jesteśmy jeszcze sprawni i możemy jeszcze chodzić z wnukami na spacery, jeździć po sanatoriach, na wczasy. Zająć się sprawami na które zawsze brakowało czasu. Itp., itd., etc…
Chodzi o te lata od chwili przejścia na emeryturę, do niepełnosprawności i śmierci. Piękne lata, niezależności finansowej, niemartwienia się wreszcie o swoją przyszłość, gdyż przechodzimy na garnuszek „państwa”… ;-D

Teraz myślę, gdy wielu moich znajomych zmarło, miało ciężkie operacje, źle się czuje, jest chorych… Że to czysta utopia…
Bo ile ludzi w jako takim zdrowiu doczeka do emerytury? Ile lat się opłacało składki, a ile się jeszcze pożyje na emeryturze?… Cdn…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz