Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 lutego 2012

103.  Rozumiem rolników, bo sam należałem do nich kilka lat temu. Rozumiem leśników. I wszystkich tych co muszą na tym mrozie teraz pracować. Teraz im tej pracy nie zazdroszczę, bo wiem jak marzną. Muszą się ubierać na cebulkę w różne ciuchy. Czy trzeba, czy nie - się ruszać, bo pracując w zimnie przez kilka godzin, można zamarznąć.
Ale zima jest zimą i co roku tak jest. Trzeba się przyzwyczaić. ;-D

Mam teraz szczęście. Jest ciepło w mieszkaniu. Wychodzę do sklepu na kilkanaście minut. Poza tym w sklepie też jest ciepło. Nie tak jak przedtem. I odśnieżać trzeba było ze sto metrów. Gdy dużo było śniegu na dachu to trzeba było zwalać. A ile trzeba było podkładać do pieca. Jejku, ale mi teraz jest dobrze… ;-D
Tak przy okazji chłodu… Jak zostawiać lufciki w piwnicach przy 30 stopniowym mrozie? (Koty pomarzną?) A jak popękają kaloryfery, to kotom będzie lepiej? A może niech ci którym tak żal kotów, zabiorą je do swoich mieszkań, a innym ludziom co wolą psy, zostawią ciepłe piwnice? Jak można się martwić dzikimi kotami, gdy ludzie marzną. Tylu jest bezdomnych… ;-/
Może zamiast opieką nad kotem, gołębiem w mieście, zajęli by się kocie mamy ludźmi którzy chodzą, mróz nie mróz, po śmietnikach? To bym zaakceptował i potrafiłbym zrozumieć. Ale co mnie obchodzi los dzikich kotów i gołębi, dokarmianych lato-zima przez kocie mamy.
To przecież dlatego że im jest tak dobrze, ledwo chodzą, przez wielkie brzuchy, mnożą się jak gołębie!!!
Jeszcze żeby myszy łapały. Ale one nie wiedzą co to jest! Z czym to się je, z musztardą, czy może z chrzanem? Może w tym też potrzebują pomocy? ;-)))

Ot tak, napisałem te kilka słów, bo nie znajduję uzasadnienia w przesadzie. 
Ani w jedną, ani w drugą stronę… ;-D

5 komentarzy:

  1. Wybacz, że napiszę odrobinę ostrzej niż wszyscy co Cię chwalą. To co napisałeś o zwierzętach jest po prostu chamstwem. Te zwierzaki (psy i koty) w 90 % wywalone zostały z domów przez nieodpowiedzialnych ludzi, którzy podejście do tego mają podobne do twojego. Co ich to obchodzi - tak jak i Ciebie. Te zwierzęta (psy i koty) nie zrobiły tego z własnego wyboru. Nie tak jak bezdomni, którzy w większości wybrali taki, a nie inny los. Jeżeli ci ich tak bardzo szkoda to może napisałbyś co zrobiłeś w kwestii żeby im było lepiej. Może zaprosiłeś takiego śmierdziela na pyszny obiadek (z tego co piszesz gotujesz dobrze), może na nocleg, a może po prostu chociaż do piwnicy żeby mu było cieplej? Ktoś kto ma takie poglądy to przynajmniej nie powinien o nich głośno mówić tym bardziej, że parę wpisów wcześniej pisałeś o tolerancji, wierze i Bogu. Coś Ci się w tym wszystkim pop... Powinieneś się zdecydować jakie wyznajesz poglądy. Raz robisz z siebie osobę tolerancyjną, otwartą na wszystkich i wszystko, a raz (wybacz) prawie za hitlerowca. A może od razu urządzić zwierzakom HOLOKAUST?
    Wybacz, jeżeli zostawisz otwarty jeden lufcik w piwnicy to na pewno nikomu dupa nie zmarznie, ani tym bardziej nie rozsadzi kaloryferów bo ich w piwnicy nie ma.
    Sorry, że tak ostro, chociaż i tak się powstrzymywałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie jakiś ostrzejszy komentarz. Spodziewałem się tego, pisząc tego bloga. ;-D Dzięki za wprowadzenie do komentarzy trochę emocij, ale chyba przesadziłeś. ;-)))

    Gdy mieszkałem na wsi, miałem i psy i koty,(miały hektary).Dbałem o nie, lubiłem i myślę że były szczęśliwe. Gdy przeprowadziłem się do miasta, nie mam, ani kota, ani psa. Dlaczego??? Bo uważam że te zwierzęta kochają przestrzeń, spacery. Trzeba im poświęcać masę czasu. Uważam że w mieście tego nie ma, a zwierzęta w domach są tylko ku zaspokajaniu (w większości) próżności właścicieli. Uważam że zwierzę w klatce, a uważam, że takie dla nich jest mieszkanie M2, jest nieszczęśliwe. Czy nie wypuszczanie kotów na podwórek i sterylizacja jest dla zwierzęcia czy dla kaprysu właściciela? SĄ WYĄTKI, RÓŻNE CHOROBY W DOMU, METODY WYCHOWAWCZE. To potrafię zaakceptować. Resztę nie bardzo.
    No cuż, takie są moje, jako dziwoląga poglądy. Bardzo sobie przy tym cenię tolerancję, wolność słowa i wyznania.
    Czy trzeba mnie przy tym obrażać? Podyskutujmy bez tego.

    A jeśli chodzi o tych, jak mówisz śmierdzieli. To też ich nie kocham, ale toleruję. Jak trzeba to opier... jak trzeba wezwę policję. Ale jak trzeba to chętnie pomagam.
    Nie znasz mnie. Poznałeś tylko z tego co napisałem. To jest naprawdę niewiele. Czy naprawdę nie zasługuję na odrobinę szacunku i tolerancji?
    Czy naprawdę uważasz mnie za takiego S-Syna?
    Czy uważasz że wpuszczając Ciebie do mojego domu, a uważam że takim jest mój blog, upoważnia ciebie do wnoszenia do niego błota i walenie mnie parasolką ko głowie?
    Potraktuj mnie tak kulturalnie jak swego sąsiada, któremu codziennie patrzysz w oczy. Porozmawiaj, podyskutuj. Chyba to umiesz? Internet, uważam, nie służy do tego by obrażać, tylko kulturalnie dyskutować i wymieniać poglądy. Zwłaszcza, że się nie przedstawiłeś i jesteś anonimowy...
    Zobacz, podejdź do tej wypowieści bez złości. Czy nie można w kulturalny sposób, tak jak ja, zwrócić komuś uwagę że kroś może myśleć inaczej.

    Wybacz, ale w twoim wpisie dostrzegłem agresję w stosunku do moich poglądów. No bo przecież nie do mnie jako Janusza. Nie znasz mnie przecież osobiście... ;-D
    Nie piszę poza tym, by budzić jakieś niezdrowe emocje. Jeśli tak to odebrałeś, to przepraszam.
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Z niecierpliwością czakam na rzeczowe komentarze, dyskusje. Ale proszę, bez złośliwości i agresji... Życie jest takie krótkie i tak pięknie świeciło dziś słoneczko. ;-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak ! Mam podobne zdanie na temat bezdomnych zwierząt jak Janusz ! Sama posiadam koty (4) ,psy {4), ale dbam o nie !!! Bezdomne zwierzęta są biedne ,ale dlaczego ? bo wcześniejsi właściciele porzucili je ,....były juz w domu zbyteczne...dzieci wyrosły więc"maskotki" nie potrzebne ,i tak jest ! obserwuję to ,reaguję jeżeli mogę ...tacy właśnie jesteśmy ...my naród ...obrzucac innych obelgami, obrażac , wywalac z domu zwierzęta ...bo skąd wzięły się na ulicy ?? schroniska nie przyjmują zwierząt !!!! brak funduszy !!! ANONIMOWY winien przeprosiny za HITLEROWCA ...wstyd!!!!!!Druga sprawa bezdomni ,ANONIMOWY znasz chociaż jednego bezdomnego??, twierdzisz ,że to ludzie z własnego wyboru !!!! nie bronię ich mam swoje zdanie na ten temat,znam kilku bezdomnych wywalonych z domu przez własne dzieci ,po zapisaniu im majątku /bez zaznaczenia za opiekę/ NIESTETY TO JEST PRAWDA...bezdusznośc ludzka nie ma granic !!! ANONIMOWY !!!! po Twoim komentarzu śmiem twierdzic ,że masz dużo w sobie złośliwości i agresji , że Ty tak na prawdę albo nic nie doświadczyłeś ,albo jesteś bardzo złym człowiekiem...Każdy z nas ma swoje poglądy ,wydaje mi się ,że mogłeś je wyrazic NIE OBRAŻAJĄC NIKOGO !!! Janusz ja przepraszam za ANONIMOWEGO !! chociaż Ciebie nie znam ...wstyd mi jest za niego !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Ci za stanięcie w obronie mej czci i wiary… ;-D Mile mnie to „Połechciło” ;-))).
    Jednak, dzięki „Anonimowemu”, Blog dostał jakby nowego kopa… I tak jak chciałem na początku, jest redagowany już przez kilka osób. Kogoś sprawy poruszone na blogu poruszyły. To świetnie!!! ;-D Pewnie ten kto napisał zrobił to bezwiednie, ale przyczynił się do tego, że Blog stał się bardziej interesujący i publiczny. Jakby mi to nie odpowiadało to przecież mam możliwość wykasowania każdego komentarza. ;-)))
    Jest pewna maniera w Internecie, wydaje mi się że zła, że ludzie uważający się za anonimowych często, nawet specjalnie obrażają, piszącego jakiś tekst, powstały nawet w słusznej sprawie. Myślę że było tak i tutaj. Nie przeczytany dokładnie Blog i napisany w chwili emocji komentarz, przez człowieka nie bardzo „miłego”, może dotkliwie ranić i sprawić wiele złego komuś w sieci.
    Nie biorę tego za bardzo do siebie, choć uważam że powinienem czasem odpowiedzieć i zareagować na ostrzejsze komentarze skierowane w moją stronę. Nie będę portretu psychologicznego „Anonimowego” tutaj opisywał. Bo uważam takie zachowanie za pewnego rodzaju niesympatyczne i naruszenie czyjejś prywatności. A przecież nie o to w moim blogu chodzi… ;-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Acha!!! ;-D
    Mam zakazane przez małżonkę pisanie o sprawach prywatnych, rodzinnych i intymnych. Więc, wiele z mego pisania o mnie się nie dowiecie. ;-))) Wiele zostaje w "rodzinie"

    Teraz, gdy już spokojnie i pomału przeczytałem wszystkie "te" wpisy. Doszedłem do wniosku, że tekst "Anonimowego" oprócz tej całej agresji, w sumie, nie różni się od naszych poglądów... Ma takie same zdanie na te tematy. Może widzi to trochę inaczej, ale podobnie. Ja przynajmniej, po czytaniu innych blogów i myśli w internecie nie jestem obrażony jego językiem.
    Pewnie Go poprostu sprowokowałem... ;-D Sory...

    OdpowiedzUsuń