Łączna liczba wyświetleń

środa, 22 lutego 2012

115.  To przez pisanie listów zdobyłem swoją żonę…
Rozmowa nie zawsze mi wychodzi, a jak się zestresuję to już nie zawsze dam rady pokierować swoimi myślami. Jest coraz gorzej. Gdyby nie komputer i ćwiczenie w pisaniu Bloga, było by nieciekawie.
W szkole nie byłem dobry z polskiego. Robiłem błędy ortograficzne (teraz komputer nie pozwala ;-D). W treści chciałem zawsze za dużo umieścić, więc całość często nie była za bardzo logiczna... ;-D
Dopiero po szkole przeczytałem wszystkie lektury. Historię Europy poznałem z książek właśnie w tym okresie. Stałem się przez to pewniejszy siebie, bardziej elokwentny, nauczyłem się panować nad emocjami. Dzięki swym poglądom, zostałem radnym i udzielałem się społecznie w Zarządzie Gminy. Wiele się wtedy nauczyłem, poznałem język polityków i ich sposoby do osiągnięcia celów. To mi się nie podobało, wstydziłem się tego że robię się taki jak oni. Że nie słuchają ludzi, dbają w zasadzie o swoje interesy. Nie starałem się już o drugą kadencję.
Ale to nie był dla mnie zmarnowany okres, przez ten czas poznałem administracyjne zasady działania urzędów. Zobaczyłem kto naprawdę jest coś wart, kto myśli tylko o sobie, a kto jest wrażliwy na krzywdę innych. Umiem obserwować, analizować i wyrabiać o kimś zdanie. Teraz ciężko jest mnie wyprowadzić w pole… Jestem spokojniejszy. ;-D

Widzę teraz, że pisanie i obserwacja otoczenia nie tylko bardzo wpływa na mój rozwój, ale i zahamowuje postępy choroby.  Od pewnego momentu żyję jakby na zapas. Po diagnozie nie myślałem że dożyję i to w takiej sprawności, aż tak sędziwego wieku ;-))))
Ha, to miłe… ;-D  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz