Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 7 lutego 2012

106. Trochę jest mi brak czasu na wszystko co zaplanowałem i chciałbym zrobić.
- Wyjście na basen i siłownię. Pisanie Bloga, trzech stron dziennie!!! ;-D Gotowanie…
           
Ćwiczyć powinienem. Więc mogąc robić nawet i miesięczne przerwy, muszę tam wracać i się gimnastykować. ;-D
Blog był w postanowieniu noworocznym, więc przynajmniej przez rok, ładnie by było systematycznie go poprowadzić. Podobnie jest ze skończeniem opowiadania… ;-D
Lubię bawić się grafiką, komputerem, coś poczytać, ale takie rzeczy na razie poczekają… ;-D
Nie poczeka gotowanie posiłków. ;-))) Zwłaszcza, że mimo cięższych dni, lubię to robić. Nie korzystam z przepisów, za to lubię oglądać programy kulinarne. Najczęściej zasypiając, nie wiem co zrobię na obiad. Ale za to budząc się, już wiem co zrobię i nie mogę się doczekać, tego - tworzenia smaku.  ;-)))
Jak dziś się uda, jak będzie smakować, wyglądać. Czy będzie smakować… ;-D
Dziś też planuję zwykłą fasolkę po bretońsku, w moim wydaniu. I fasolkę z indyjską przyprawą Masala, przypominającą trochę kuchnię meksykańską z jej składnikami.
Mam jeszcze kilka pomysłów i będę je doskonalił w głowie, aż któregoś dnia zaskoczę rodzinę nową potrawą. Może jeszcze gdzieś coś podejrzę… ;-D
Dobrze że moja rodzina jest otwarta na nowe kuchnie i doznania smakowe. Chociaż nie każdy preferuje wszystkie potrawy… Żona nie je tatara. Syn nie uważa kaszy, gołąbków. Jeden lubi mięso duszone, drugi mielone bez sosów. Ten co lubi sosy, lubi ziemniaki, a ten co za nimi nie przepada, z łaski zje ziemniaka. Więc nie jest to takie łatwe by wszystkich pogodzić… ;-D Raz gotuję zupy rzadkie, raz kremy i „aintopfy”, innym razem coś na płaski talerz. Tak żeby nikt nie odszedł od stołu głodny. ;-D
Lubię coś tworzyć, malować grać. A że z racji mojej niesprawnej ręki nie podołam takim luksusom, gotuję dopóki daję radę. Cieszę się, że się do czegoś jeszcze nadaję ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz