Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 22 marca 2012

135.  To jest dla mnie trochę dołujące, gdy widzę że stan mego zdrowia się pogarsza. Nie z miesiąca na miesiąc, ale wolniej, tak odrobinę gorzej z roku na rok. Wszyscy się starzejmy, to jasne., U mnie ten cały proces przebiega tylko trochę szybciej. W połączeniu z ciągłą niepewnością towarzyszącą SM-owi, czasami ten stan mnie przygniata i stresuje.
  Na pewno nie widać tego po mnie i staram się nie poddawać, jednak gdzieś w środku duszy to jest. Bunt wisi w powietrzu, ale na szczęście tylko wisi…
Bardzo bym chciał jeszcze z żoną w rocznicę ślubu, pojechać na piękną zagraniczną wycieczkę. Jednak nie wiem, czy dam radę, w jako takim stanie do niej doczekać. Pewnie uda nam się zaoszczędzić i odłożyć na nią trochę grosza, ale ja bym jeszcze bardzo chciał nie korzystać do tego momentu z wózka. Chciałbym móc dojść jeszcze w kilka miejsc o własnych siłach. Jednak, czuję że mam tych sił coraz mniej i szybko je tracę.
Cholera!!! Dam radę, muszę. Stresie, niepewności spadaj. Zapomnij i nie myśl o tym. Dasz radę! Ćwicz i nie poddawaj się, a musi się udać… ;-D
Bo jak się nie uda, to co to za pieprzona sprawiedliwość musiała by być na tym świecie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz