Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 marca 2012

122. Ciąg dalszy…
Moja mama, która już dawno skończyła 75 lat, powiedziała że jestem młody i rentę powinno się rewaloryzować, (podnosić), nie kwotowo, tylko procentowo. Tak jest lepiej i sprawiedliwie dla wszystkich…
Nasuwa się stwierdzenie, czego tu wymagać od obcych jeśli w rodzinie są różne poglądy... Mama jeździ rowerem, ja już nie. Na drugie piętro wchodzi bez problemu trzy razy szybciej ode mnie. Ma trzy razy większą emeryturę niż ja rentę. Nie będę mówił w jakim wieku poszła na emeryturę, bo to przecież matka…
Ha… mówi. Że nie potrzebnie się bulwersuję patrząc w ekran telewizora podczas Wiadomości…

Płaciłem KRUS na wszelki wypadek, jakbym zachorował, stał się kaleką. Tak jak wszyscy rolnicy dookoła i co? Przez niektórych jestem odbierany jako pasożyt… No co? Tak to odbieram patrząc w telewizor i nie tylko…
Jestem z roku na rok coraz słabszy, bardziej chory. Kilka lat temu byłem zmęczony wieczorem, teraz zaraz po obiedzie. Mam wszystkim teraz życzyć by skosztowali takiego losu? A może już mam pomyśleć o zakupie trumny?
A tak pięknie się współczuje dzieciom, niepełnosprawnym, starcom na ekranie TV. Czy to tylko do kamery?

Mam rentę, ubezpieczenie zdrowotne, ale leczą mnie od lat Szwajcarzy. Renta starcza tylko na opłacenie rachunków i to nie wszystkich. Leki są raz refundowane, a raz nie. Czy to już schizofrenia u mnie, czy jeszcze nie?
Ale co tam ja, jestem przecież chory… Ale większość młodych ludzi nie ma połowy nawet takiej siły, takiego zdrowia jak nasz rocznik.
Mam prawo mieć pewne obawy. Bo to oni będą zarabiać na naszą emeryturę.
No przecież nie moją, bo pewnie do niej nie dożyję…
Kurcze, no nie jest dobrze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz