Dostałem propozycję wejścia w
struktury zarządu podlaskiego SM-u, od Nowego Roku. Nie podoba mi się to, bo
teraz mam spokojną głowę, a to nie jest za bardzo sympatyczna praca. Nawet jak
się coś robi z zaangażowaniem, z pasją, to i tak wszystkim to się nie będzie
podobać. Tak to już jest. Jak nic nie robisz, to przynajmniej wrogów dookoła
ciebie nie ma. Acha, jeszcze trzeba koniecznie narzekać, to się już na pewno wtopi
w tłum… ;-D
Byłem w tym tygodniu u lekarza,
na kroplówce, basenie, na spotkaniu SM, a dopiero dziś środa. Owocny początek
miesiąca. No i koniec września niczego sobie, artykuł w gazecie i Internecie…
;-D Acha i wywiad z żoną dla telewizji z okazji dnia otwartego Opery… Jak nic
się nie dzieje to nic, a jak zacznie to… ;-D Ale to nic, przynajmniej człowiek
się trochę dowartościował. ;-D
W tym miesiącu u żony zaczynają
się zjazdy na uczelni, ja mam jeszcze dwie wizyty u lekarza w związku z
programem i z grupą inwalidzką. Zbieram papiery na pierwszą grupę, może się uda.
;-/
Będzie dobrze… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz