Łączna liczba wyświetleń

środa, 3 października 2012

               216.  Marzy mi się takie miejsce, taka kawiarenka, dla osób chorych na SM. Którzy mają przecież podobne problemy, radości, potrzeby. Na początek może w każdym większym mieście wojewódzkim, a najlepiej powiatowym. Dla tych którzy oswoili się z SM-em, nie drażni ich i nie dołuje, towarzystwo ludzi z SM-em - sprawnych, na kulach, czy na wózkach.
Nie wiem  jednak, czy powinniśmy się odgradzać od innych chorych i ludzi po wypadkach. Przecież łączy nas niepełnosprawność. A i prowadzenie takiego lokalu było by prostsze i bardziej ekonomiczne.
Wiadomo, w pierwszej chwili ludzie z diagnozą takiego towarzystwa nie szukają. Boją się nas, patrząc na naszą niepełnosprawność wyobrażają siebie i to co ich czeka za chwilę... Tak to już jest.            Internet, jest pierwszym medium do którego udają się po poradę. Zbieramy informacje i chcemy być raczej w takiej chwili sami. A potem…  
Człowiek dorasta do spotkań w grupie. Czy to będzie sanatorium, rehabilitacja, czy zrzeszenie.  Tam wymienia się doświadczenia, pogłębia wiedzę na temat choroby, zawiązuje znajomości. Fajnie by było, żeby w takim przyjazny miejscu, spotykały się nawet całe rodziny. Może towarzyszyły by temu jakieś spotkania ze znanymi ludźmi?
W takich warunkach można więcej załatwić i naciskać na odpowiednie władze i instytucje. Nie jesteśmy już anonimowi, a nasz problem przestaje być tabu. Stajemy się partnerami do rozmów, tworzymy lobby niepełnosprawnych…
Hmmm, to chyba byłby dobry pomysł. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz