Tyle jest spraw ważnych,
godnych i niezbędnych u nas do wprowadzania szybkim trybem, a tu raptem, kilka
dni i zaistniał program In Vitro…
Pal licho, że
dzieci czekają na adopcję, że są inne programy pozaustrojowego zapłodnienia
godne też wprowadzenia. Ze świadomością bycia bezpłodnym, żyje się niewygodnie,
ale z niepłodnością daje się żyć… To nie
jest program pierwszej potrzeby…
Co i raz
pojawiają się problemy z lekami, leczeniem ludzi z rakiem, po przeszczepach, z
mukowiscydozą, rehabilitacją, z SM-em. O Boże nie wiadomo jeszcze z czym… O
wiele bardziej wartych specjalistycznych programów, funduszy i leczenia…
- A tu od razu znajdują
się pieniądze na kliniki, lekarzy i refundacje… na In Vitro…?
Problem jest gdy
zaczyna się ludzi leczyć i … nagle wstrzymuje się program, zabierając nadzieję ludziom,
naprawdę walczącym o życie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz