Wyzwaniem może być w tym stanie zdecydowanie się na
dziecko. Podjęcie zawodowych pasji. Mimo trudnej sytuacji materialnej
angażowania się w kosztowny sport paraolimpijski. Wyprawy po świecie, czy tak
jak ja spełnieniu swego największego marzenia.
Tak, co dla zdrowego, człowieka jest normą, dla nas jest
wielkim poświęceniem i wyzwaniem. Myślę że dzięki kampaniom społecznym, wielu
ludzi zaczyna tak to zauważać, jednak na niektórych działa to odwrotnie - jak
przysłowiowa płachta na byka. „Kaleka, a ma forsę i bryka…”
Myślę, że takiemu myśleniu i stereotypom, te instytucje
społeczne które promują spełnianie się w życiu niepełnosprawnych, mają jeszcze
duże pole do popisu.
Opisując i szeroko komentując różne sytuacje, mogły by
mówić że nie tylko kłamstwem jest życie niepełnosprawnych na marginesie
społeczeństwa. Ale promować zdrowy tryb życia i pozytywne myślenie wśród ludzi
zdrowych. Wielu ludzi chorych, potrafi zarażać swą pasją.
Myślę że warto brać przykład z ludzi „pozytywnie
zakręconych”, obojętnie czy chodzą o kulach, na wózku, czy wspinają się na K2.
Warto mieć jakiś cel w życiu, a nie uważać forsy, rodziny i poświęcenia za
jedyną prawdziwą normę.
Młodzi już w ten sposób nie myślą. Pracują by czas wolny
spędzać godnie, a nie poświęcać się tylko zarabiając na dostatnie życie rodziny,
spłacanie długów zaciągniętych na dacze i potrzeby wnuków albo nawet prawnuków… Świat się zmienia i to
co uważa się dziś za standard, jutro może być zaszłością.
Tak więc kampanie społeczne
powinny aktywnie uczestniczyć, obserwować, a nawet zasponsorować takich ludzi. Powinny pokazywać że mnożna żyć
inaczej. Że to co jest normą na przykład w Warszawie wcale nie musi być nią w
Augustowie czy Abu Dabi… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz