Ale jak przyjdzie grupa ludzi, rodzina z dziećmi, znajomi
z klubu sportowego, to już inni mają problem… Okupują sprzęt grupowo, po
kilkanaście minut, nie licząc się z tym, że może ktoś przyszedł na chwilę, nie
ma czasu, lub ma jakiś system. Hałasują, zagłuszają innych, bawię się nie
zwracając na innych najmniejszej uwagi…
No ja jestem akurat niepełnosprawny. W tych godzinach
przychodzi nas koło dziesięciu. Nie lubimy utrudnień być popychanymi,
pośpieszanymi, a w basenie niezauważanymi. Chcemy normalnie popływać, brać
wodny masaż a tu co rusz skoki do wody, popychania i szturchańce…
No… Na szczęście to są wyjątki. Przeważająca większość
przychodzi poćwiczyć, a nie wyżyć się na sprzęcie, wykrzyczeć swoje
zadowolenie, lub odwrotnie, lub poszaleć z kolegami…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz