Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 9 kwietnia 2013

              307. Gdy byłem nastolatkiem, wprowadziłem się raz w stan autohipnozy... Chciałem sprawdzić jak to jest. Wypróbować wiadomości książkowe na własnej skórze… ;-D
Jak poczułem że zaczynam odpływać, przestraszyłem się i obudziłem się jakby z koszmaru. To nie było przyjemne. Mało brakowało a przeniósł bym się na drugą stronę. Prawie widziałem mgliste odbicie tamtej rzeczywistości… Brrrr… ;-)))
Ponad czterdzieści lat gdy to wspominam przechodzą mi ciarki po plecach.
Od tamtego czasu, wiem, że ten co wprowadza w stan hipnozy musi być dobrym fachowcem z dużym doświadczeniem. Bo można komuś zrobić więcej szkody niż pożytku... ;-*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz