Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 17 marca 2013

               296. Czy pisałem już o tym? Jako chory, mogę sobie na więcej pozwolić w rozmowach, kontaktach z niepełnosprawnymi. Tworzy się pewna więź między mami, łączy nas wspólny problem i to nas zbliża… Nie bulwersują nas pewne zachowania, żarty, powiedzenia, które są nie do pomyślenia i zaakceptowania w rozmowach z innymi grupami ludzi.
Tak jest pewnie z ludźmi o innym kolorze skóry. Między sobą mówią o wszystkim, a zdanie innych odbierane jest często jako rasizm. Między Żydami częste są żarty, ale z Żyda innowierca nie może żartować nigdy…
Ciekawe zjawisko… Tworzenie się grup, podgrup, mniejszości i większości…

Dlaczego zezwalamy mówić o pewnych sprawach jednym, a zabraniamy innym? Czy to jest nasze pierwotne oblicze? Genealogiczna, intuicyjna geneza genomów? My i oni… My i nasi wrogowie…
Do tej pory o tym się nie dyskutowało, bo to dobrze wpływało na postęp i to, co się zwie szeroko pojętym doborem naturalnym i ewolucją…
Teraz? Gdy chorzy są leczeni a nie zwalani ze skały… Gdy czarni żenią się z kolorowymi. Możliwe są małżeństwa par gejowskich, narody mieszają się ze sobą…
To wszystko, zdaje się być nie aktualne…
Agresja… Czy nie powinno się już z tego słowa zrezygnować?
Chyba powinno… Ale coś jakby w mózgach niektórych indywiduów zostało… Wspólnota kibiców, wspólnota plemienna… ;-D      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz