Gdy
uprawiałem pieczarki zbieraliśmy je do nocy… I na giełdę… Potem śniadanie, inne
pilne prace, a po obiedzie... No, kiedyś trzeba się było zdrzemnąć.
Pracując
za granicą nie było czasu na nic, często pracowało się nawet po 18 godzin. No,
ale jest mieszkanie!!! ;-D
Teraz
wróciłem do dawnych nawyków - drzemka poobiednia... Nie powinienem się przemęczać…
Ja bym powiedział – nie mam siły się przemęczać mimo najszczerszych chęci… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz