Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 4 lutego 2013

              272.  Ostatnio często mi się zdarza, że w zdrowym, lewym uchu na kilka godzin mam częściowy ubytek słuchu. Coś dzwoniąco- piszczy i o połowę mniej dochodzi do mnie bodźców słuchowych z zewnątrz. To trochę mnie irytuje i zapisałem się w kolejkę do Audiologa, no tak żeby zobaczył co mi jest.
            Kolejka nie jest długa, tylko około czterech miesięcy do mojej doktorki. ;-D Ale i pośpiechu nie ma… Chyba. ;-D
Doktor dobra, miła i rzeczowa. Jesteśmy z żoną u niej zarejestrowani w szpitalu. Już raz leżeliśmy u niej na oddziale. Ciekawe co powie. Bo jak zapisze Betaserc, to będzie kosztowna kuracja…
Droczy się ze mną ta „zaraza”, (no nie lekarka przecie…), raz atakuje na kilka godzin, a potem nawet na kilka tygodni daje spokój… Trochę to stresujące, bo nie wiem, czy minie tym razem. Ale słyszę i nie zawsze mówię rodzinie, że coś mi dolega. Po co stresować na darmo. I tak nie ma się na to wpływu. Przeżyję… ;-D   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz