Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 4 czerwca 2012


164.  Zaczynam częściej myśleć o śmierci…
Nie tak jak dawniej, że przyjdzie w zamglonej, mrocznej, odległej przyszłości… Jako jakieś tabu, fatum, które prawdopodobnie dotknie wszystkich…
Myślę o niej jako o czymś nieuniknionym, mającym jakiś głębszy sens. Co przyjdzie i zabierze mnie z tego obecnego świata, którego czasem mam dość. Do świata innego lepszego, albo do równoległego, albo po prostu w nicość, bym zrobił miejsce następnym pokoleniom…

Co czeka ludzi po śmierci, tego tak naprawdę nie wie nikt. ;-D
Nie czekam jej z utęsknieniem, ale też już i bez strachu. Żyję bo tak trzeba, zaczynam dostrzegać dystans dzielący mnie od wszystkiego co doczesne. Śmieję się z ludzi co walczą o każdy grosz, o pokonanie konkurenta, o dobra które i tak ze sobą do grobu nie zabierze.
Patrzę i śmieję się z tych co z zacietrzewieniem obrażają adwersarzy i myślących inaczej, najczęściej mających już słuszny wiek. Zadaję sobie pytanie – Po co to wszystko?...

No i tak… Coraz bardziej zadowolony z siebie, idę spokojnie w kierunku, w którym i tak się prędzej czy później wszyscy spotkamy… ;-* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz