Łączna liczba wyświetleń

środa, 24 lipca 2013

359.

           Wczoraj miałem dyskusję z przewodniczącą naszej Wspólnoty Mieszkaniowej. Chodzi o to, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia… ;-D Mi przeszkadzają kierowcy co parkują na chodniku tak, że nie można przejechać wózkiem, a sąsiadka mówi że brak jest miejsc parkingowych. Poszło o jedno drzewo rosnące na chodniku ogrodzone krawężnikiem które przeszkadza wszystkim gdy ktoś źle zaparkuje. Moje argumenty były takie, że już kilka lat o tym mówię i nikt nic nie robi… A można, bo w sąsiednim bloku w miejsce miejsc parkingowych posiano trawnik… Tylko tam mieszka pan pracujący w Urzędzie Miasta. Moim zdaniem głupia decyzja gdy brak miejsca, jednak potwierdzająca moje argumenty, że można coś zrobić… Ale nie o tym chciałem… Chodzi o to, że mimo spokojnej, rzeczowej rozmowy, podskoczyło u mnie ciśnienie i trochę się zestresowałem. Zauważyłem to później gdy się położyłem i całe moje ciało było spięte… Zastosowałem wówczas metodę znaną mi z ćwiczeń Jogi. Przestałem o tym myśleć, skupiłem się na oddechu. Skoncentrowałem się na myśli o czymś przyjemnym i… Po kilku minutach minęło… Tak, zadziałało, to dla mnie ważne, bo przy SM– ie nie należy się stresować… Muszę nauczyć się olewać i zostawiać niektóre sprawy innym, zdrowym i mniej wrażliwym ludziom. Efekt przyjdzie, tylko może trochę później. A tak poza tematem, to dzięki mnie, na naszej ulicy położono progi zwalniające i wszyscy jeżdżą teraz o wiele wolniej i bezpieczniej… ;-D
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz