Łączna liczba wyświetleń

piątek, 5 lipca 2013

350.

                  Czy jest postęp w leczeniu SM- u? Czy Polska, zaczyna pomału doganiać Europę?... A czy widać chorych, tak jak na przykład w Niemczech, na ulicach i w urzędach?.. Po pierwsze, w mentalności ludzi i tych zdrowych i tych chorych niewiele się zmieniło. Tak uważam… Że widać jeden wózek więcej na ulicy? Powstaje jedna szkoła integracyjna. Że zaczynają raz miesiącu pokazywać w TV kogoś chorego i pytają się o jego problemy? Że ktoś z SM- em weźmie udział w konkursie tańca? To wcale nie znaczy że coś drgnęło… Ludzie chorzy nadal nielicznie wychodzą na ulicę. Nadal mieszkają w blokach bez wind. Nie mają utwardzanych poboczy do komunikacji. Nie wszędzie mogą wjechać do sklepu, a sprzęty są drogie i niedostępne. Owszem ludzie chętnie pomagają, ale w głowach decydentów dalej pokutuje poprzednia epoka… Wiecie przecież o czym mówię… Administrację, polityków obchodzi tylko przepis i by utrzymać pracę… Nikt nie będzie się przecież „wychylał”… A to nie jest przecież normalne. Wielu ludzi dostało nagany za to że chcieli pomóc innej osobie. W TV, pełno takich przykładów…
Po drugie leczenie… Są już dostępne leki na SM, pierwszego i drugiego rzutu. Są programy, finanse i lekarze… Gdy ja dostałem diagnozę po wyjściu ze szpitala nikt się mną nie interesował. I tu widzę znaczący postęp. Tylko… To nie jest zasługa naszych polityków, a prawa Unijnego i wspaniałych ludzi którym się „chce” pomagać… Tak, ja miałem szczęście bo od razu dostałem się do programu, bo od razu się przeprowadziliśmy do miasta, zmieniliśmy pracę na lżejszą. Bo mieliśmy Internet i mogliśmy więcej się dowiedzieć i łatwiej w wiele miejsc dotrzeć… No i… Mieliśmy jakieś ogromne szczęście do pomocnych, uczciwych i dobrych ludzi… Jednak nie każdy tak ma… Wielu ludzi się chowa, wstydzi swojej niepełnosprawności. Nie chce się narzucać. Myśli starymi kategoriami. Niektórzy z nich tylko się kłócą, są wiecznie niezadowoleni, sieją ferment wokół i roszczą prawa, zrażając do swojej osoby wszystkich dookoła… A tu potrzebna jest mądrość i cierpliwość, bo przecież jeszcze jesteśmy daleko w polu… Widzę jednak światełko w tunelu. Ostatnio coś drgnęło. Mam nadzieją że ten płomyk w końcu roznieci ogień i nastanie w naszym kraju „NORMALNOŚĆ”… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz