Łączna liczba wyświetleń

piątek, 24 maja 2013

              331. Dzisiaj byłem u okulisty. Pani doktor zbiera materiały do pracy… Zrobiła mi pełną diagnostykę oka. Wypytała się o moją chorobę, rzuty, objawy z całego okresu mojej choroby. Przez trzy godziny byłem na tylu badaniach i tylu przyrządach że będąc w szpitalu nie byłem tak obsługiwany… ;-D
Pogadaliśmy sobie na koniec, opisała zrobione badania i widać że chciała pocieszyć, bo… no mniejsza z tym. ;-D
Jednak ja, zaraz przejąłem inicjatywę i powiedziałem: Nie od dziś choruję, byłem przez pewien okres czasu królikiem doświadczalnym, to na co robiła mi badania, to jest jej prywatna sprawa, nie moja. To ona pisze pracę na temat SM –u, nie ona więc mnie leczy. Zbiera materiały, wyciąga wnioski i będzie kiedyś bronić tej pracy przed komisją.
Miło mi było jej pomóc, fajnie się rozmawiało, ale wiem że mnie nie wyleczy…
Dostałem do ręki wyniki wszystkich badań, receptę na okulary i bardzo miło się pożegnaliśmy… Myślę że ta wizyta była obopólnie owocna… ;-D
A teraz wnioski: Przewodnictwo mam upośledzone, zwolnione. Pole widzenia bardzo zwężone. Reszta może być. Na razie będę widział, ale chyba umrę ślepy. ;-D Razem z tymi wynikami od audiologa moja przyszłość nie rysuje się za różowo… ;-D  
Jednak mam nadzieję że uniknę upośledzenia pamięci i do końca będę świadom… ;-*     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz