237. Czytając Blogi i posty na internetowych
stronach i forach, wstyd się przyznać, ale często się dowartościowuję - bo
widzę że są ludzie gorzej chorzy ode mnie. Oni są dla mnie inspiracją, motywują
mnie do wysiłku w niedawaniu się chorobie. Nie, nie. Nie dołują już mnie, tak jak
było na początku. Już się z tym pogodziłem i zaakceptowałem… Podziwiam ich, bo
wiem ile wysiłku, ile silnej woli kosztuje ich pokonywanie tych wszystkich
barier. Zmobilizowanie się do spełnienia planów, marzeń, a także, zauważenie w chorobie
jakiegoś ukrytego sensu…
Ja też mam pewne
radostki… Bo gdy patrzą na mnie inni, lżej chorzy, albo zdrowi i widzą jak się
nie daję chorobie. Na to jak wygląda moje życie... To też staję się dla nich
tym samym wzorem, co dla mnie ciężej chorzy na SM…
Miło jest gdy
ktoś spyta, a jak sobie poradziłeś z tym czy tamtym. Jakie jest twoje zdanie na
taki, czy inny temat. Czy mógłbyś mi doradzić… Moje doświadczenie wtedy zaczyna
żyć i pomagać innym… To bardzo satysfakcjonujące przeżycie… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz