Inny punkt
widzenia to: Chcę przed śmiercią zobaczyć ocean, przeżyć ten pierwszy raz,
dożyć narodzin wnuków…
Człowiek zdrowy,
silny i piękny, patrzy na świat, jakby był on wieczny. Snuje plany nie
trzymając się terminów, nie śpieszy się, na wszystko spojrzy dwa razy za nim
coś zaakceptuje.
Chory człowiek,
wie że nie wiele mu zostało czasu. Wie że musi się śpieszyć, albo po prostu
musi sobie darować.
Bo nie dożyje,
zostanie kaleką, zabraknie mu sił…
Jak człowiek
chory może odbierać słowa swoich bliskich…
- Mam to w
planie, ale zrobię to za kilka lat.
- Jestem jeszcze
za młody na dzieci, pomyślę o tym później.
- W przyszłym
roku może nie… Pojedziemy tam za kilka lat.
Jakże ciężko
komuś zdrowemu, silnemu, pięknemu zrozumieć, że czas mija i nie ma pewności, że
marzenia, coraz to odsuwane w czasie, dojdą kiedyś do skutku…
Cierpliwość, to
domena zdrowych…
Cierpliwość
chorego, to może być dla niego siłą, ale może być też i stanem irytującym
doprowadzającym do depresji.
Cierpliwość
chorego, może być wyzwaniem, przedłużający jego dobre samopoczucie, nadzieją na
doczekanie się czegoś zaskakującego… Ale też stanem, powodującym, że ręce mu
opadają, oddalające się terminy zaczynają odnosić odwrotny do zamierzonego
skutek i zaczyna się poddawać…
Nadzieja u niego
ustępuje miejsca rezygnacji, zwątpieniu, apatii i przedwczesnemu pogodzeniu się
z losem. Tym co jest nie uniknione, co go i tak czeka, czyli
niepełnosprawnością, być może bezradnością i w końcu śmiercią…
Życie przecieka
nam przez palce. Chcielibyśmy wiele, ale może dlatego tak to się wszystko
oddala w czasie bo nie jest to po prostu nam sądzone?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz