150.
Po naszych majowych wojażach, muszę stwierdzić z satysfakcją, że pisanie
Bloga bardzo mi pomaga w konwersacji, elokwencji i prowadzeniu rozmów. Potrafię
się wyluzować, nabrać dystansu i wyartykułować to co mam w głowie.
Nie muszę mówić, że choroba
wpłynęła także i na tą stronę mojego życia…
Normalnie, to zdarza mi się
zapultać, ale człowiek który mnie nie zna i nie wie jak przebiegała moja
choroba, tego nie zauważy. Proszę mi wybaczyć, ale mam ochotę w tej chwili
zakrzyknąć HURRAAA!!! ;-))) Ludziska, jest
dobrze!!!
Poza tym, jako osoba
niepełnosprawna, przez kilka dni zrobiłem ponad dwa tysiące kilometrów za
kierownicą samochodu i to czasem w bardzo złych warunkach. Cieszę się z tego,
że podróż minęła spokojnie, bez stresu i z dużym zapasem sił. Więc…
Po szczęśliwym dojechaniu i po
postawieniu auta w garażu, obleliśmy naszą wycieczkę kieliszkiem, (no, dwoma,
;-D ) wspaniałego wina z Moraw…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz