Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 10 kwietnia 2014

               447 To tylko takie moje spostrzeżenie… Jak kilka lat temu nie było leków na SM, nie robiono żadnych zabiegów, tylko „Solu” albo „Enkorton”… To każdy był niezadowolony bo „Nie leczą”…            Teraz gdy jest już w sumie sporo specyfików i zabiegów pomagających w komforcie, opóźniających chorobę, to też jest narzekanie… To pomaga, to szkodzi, „żadna chemia, tylko energia z kosmosu” chcę inaczej itp…
Chciałbym zauważyć, że jakby nie było, to ktoś się stara… Geneza powstawania tej choroby jest dalej nie znana, więc nie ma co liczyć na cuda… Jednemu może pomóc jedno, drugiemu pomaga drugie i… To kwestia szczęścia w wyborze…
Więc mówmy, nie mam szczęścia u mnie się nie udało, zamiast psioczyć na wszystko i wszystkich…  Trzeba mieć swój rozum i trzymać się swoich poglądów.
Chcesz leku, wiesz że to ryzykowne, jednak się godzisz, a potem gdy coś nie zagra, szukasz winnego… Ty jesteś najbardziej winny, a nie lekarz, pielęgniarka, system, czy firma  farmaceutyczna…
Takie jest moje zdanie dopóki nie powstanie LEK na SM…
Rozumiem narzekania na system - że nie refunduje się leku… To tak. Że za granicą mają lżej… To tak. Że tam mają wózki, pomoce, obsługę… To tak. …A u nas dalej rośnie las…
Jednak kochani… Takie mamy władze u góry jakie sobie sami w wyborach wybierzemy, to też nie jest tak, że nie jesteśmy bez winy… Dlaczego do Rządu nikt rozumny się nie pcha? Bo wie że tej „hołoty” ruszyć się nie da. Sejm, senat, teraz UN- ia… „Wybieramy idiotów, to i idioci nami rządzą”… Myślimy że tak być powinno, tylko dlatego że się przyzwyczailiśmy. Czyli olewamy system, i pozwalamy by system nas olewał…
Nic dodać nic ująć… Jeżeli chcemy coś osiągnąć musimy się zjednoczyć, wybrać kogoś zaufanego by nas reprezentował wszędzie, robił medialny szum jak trzeba i pilnował naszych interesów. Taka jest demokracja i innego wyjścia nie ma…
Pamiętajmy jednak przy tym o jednym… Reprezentowanie kogoś to nie jest sympatyczne zajęcie. Wszystkim się nie dogodzi, zawsze będą jakieś niesnaski, złości, poza tym nasza choroba objawia się czasem i takimi skutkami. Nikt za darmo tego robić nie będzie, a my jako chorzy pieniędzy, czasu, humoru niestety nie mamy. Przydał by się jakiś sponsor… A jak tak, to i dupę z wyra trzeba było by podnieść… Ktoś chętny? … … Tak myślałem… Roszczenia, niezadowolenie, wyrazy „uczuć”… Więc stoimy dalej w miejscu… ;-D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz