O witaminach już napisałem. Sporo tego i
sporo się dowiedziałem. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że za często sięgamy po
sztuczne preparaty, zamiast korzystać z naturalnych. Wiem, że to jest wygoda i
opłacamy pracę tych, którzy pracują, są właścicielami i są blisko firm
farmaceutycznych. To nie jest źle… Każdy chce żyć. Ale zapominamy że oprócz
aptek jest jeszcze inne źródło witamin, suplementów i różnych mikro/ makro
elementów.
To są warzywniaki, rynki, sklepy… Mają jedną wielką
zaletę. Gdy jemy warzywa, owoce, sałatę i inne orzechy, zapewniamy żołądkowi,
jelitom to co im jest niezbędne do funkcjonowania, czyli wypełniacze. Nie
tyjemy tak, mamy leprze samopoczucie, jesteśmy zdrowsi. Sięgając po preparaty z
apteki, dostarczamy organizmowi tylko te, malutkie cząstki których nam brakuje,
podświadomie uważając że organizm ma już to czego potrzebuje. Zapominamy jednak
o tym, co nam jest do życia niezbędne. To nie jest prawidłowe…
Dbając o jeden system, uszkadzamy drugi – organy, sami,
na własne życzenie, poddając się magii reklam… Funkcjonujemy tysiące lat, a farmaceutykami
posiłkujemy się tylko od dziesiątków. Pamiętajmy o tym… Apteki są potrzebne, ale kupujemy w nich dużo za dużo...
Nasze otoczenie się zmienia, powietrze, nawyki, atmosfera w pracy i na tym
żeruje przemyśl farmaceutyczny. Musimy wybrać czy chcemy utrzymywać
niejednokrotnie naszych bliskich związanych z tym przemysłem, czy żyć jak nasi
przodkowie, od czasu do czasu tylko suplementować się ziołami, witaminami
mikroelementami.
Jedząc normalnie, bez
pośpiechu, w spokojnej atmosferze produkty ogólni dostępne w sklepie, nie
potrzebujemy aż w tak dużej skali korzystać ze sztucznych substancji.
Nie jesteśmy przecież głupcami. Jesteśmy inteligentnymi
ludźmi. Nie poddawajmy się inżynierii psychologicznej żerującej na nas i
wykorzystującej nasze słabe strony. Ta dziedzina nauki akurat działa przeciwko
nam. Warto się nad tym zastanowić… Poza tym, głoszę to na lewo i prawo od
jakiegoś czasu. Nie oglądajmy tyle tego chłamu z telewizji, a poświęćmy ten
czas rodzinie.
Nasi bliscy odchodzą tak niespodziewanie, że często
żałujemy tego czasu, który moglibyśmy wygospodarować i bez problemu poświęcić najbliższym.
Nasze dzieci też potrzebują rozmów, żartów, zabaw z nami… Pieniądze, które
zarabiamy to tylko kawałeczek tego czego im najbardziej potrzeba. To my myślimy
że dajemy dzieciom wszystko, ale to nie jest prawdą… Dowiadujemy się o tym najczęściej
za późno…
Usiądźmy gdzieś czasem sami, daleko od cywilizacji i
zastanówmy się poco żyjemy… Ile z tych ideałów młodzieńczych udało się nam
spełnić. Ile z nich zostało nam narzuconych przez media, styl życia, sąsiadów… Zdobywamy
dobra, które są nam nam zupełnie zbyteczne… Dajemy przykład bliskim, ale czy dajemy im
szczęście? Czy to co robimy jest niezbędne, zdrowe? Czy ta miłość którą dajemy
nie jest czasem fałszywa i samolubna? Jesteśmy ze sobą nie tylko na dobre, ale i na złe. Pamiętając o tym, zastanówmy się jakimi jesteśmy ludźmi
i czy jeszcze nimi jesteśmy…
Po tych dywagacjach i mądrościach , którym nie mogłem się oprzeć, w następnym odcinku zajmę się suplementami,
mikro i makro elementami niezbędnymi nam do życia, tak jak witaminy. A więc do
następnego spotkania… ;-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz