Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 3 października 2013

398.

          O witaminach już napisałem. Sporo tego i sporo się dowiedziałem. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że za często sięgamy po sztuczne preparaty, zamiast korzystać z naturalnych. Wiem, że to jest wygoda i opłacamy pracę tych, którzy pracują, są właścicielami i są blisko firm farmaceutycznych. To nie jest źle… Każdy chce żyć. Ale zapominamy że oprócz aptek jest jeszcze inne źródło witamin, suplementów i różnych mikro/ makro elementów.
               To są warzywniaki, rynki, sklepy… Mają jedną wielką zaletę. Gdy jemy warzywa, owoce, sałatę i inne orzechy, zapewniamy żołądkowi, jelitom to co im jest niezbędne do funkcjonowania, czyli wypełniacze. Nie tyjemy tak, mamy leprze samopoczucie, jesteśmy zdrowsi. Sięgając po preparaty z apteki, dostarczamy organizmowi tylko te, malutkie cząstki których nam brakuje, podświadomie uważając że organizm ma już to czego potrzebuje. Zapominamy jednak o tym, co nam jest do życia niezbędne. To nie jest prawidłowe…
Dbając o jeden system, uszkadzamy drugi – organy, sami, na własne życzenie, poddając się magii reklam…                   Funkcjonujemy tysiące lat, a farmaceutykami posiłkujemy się tylko od dziesiątków.  Pamiętajmy o tym… Apteki są potrzebne, ale kupujemy w nich dużo za dużo... Nasze otoczenie się zmienia, powietrze, nawyki, atmosfera w pracy i na tym żeruje przemyśl farmaceutyczny. Musimy wybrać czy chcemy utrzymywać niejednokrotnie naszych bliskich związanych z tym przemysłem, czy żyć jak nasi przodkowie, od czasu do czasu tylko suplementować się ziołami, witaminami mikroelementami.    
           Jedząc normalnie, bez pośpiechu, w spokojnej atmosferze produkty ogólni dostępne w sklepie, nie potrzebujemy aż w tak dużej skali korzystać ze sztucznych substancji.
            Nie jesteśmy przecież głupcami. Jesteśmy inteligentnymi ludźmi. Nie poddawajmy się inżynierii psychologicznej żerującej na nas i wykorzystującej nasze słabe strony. Ta dziedzina nauki akurat działa przeciwko nam. Warto się nad tym zastanowić… Poza tym, głoszę to na lewo i prawo od jakiegoś czasu. Nie oglądajmy tyle tego chłamu z telewizji, a poświęćmy ten czas rodzinie.
           Nasi bliscy odchodzą tak niespodziewanie, że często żałujemy tego czasu, który moglibyśmy wygospodarować i bez problemu poświęcić najbliższym. Nasze dzieci też potrzebują rozmów, żartów, zabaw z nami… Pieniądze, które zarabiamy to tylko kawałeczek tego czego im najbardziej potrzeba. To my myślimy że dajemy dzieciom wszystko, ale to nie jest prawdą… Dowiadujemy się o tym najczęściej za późno…
                 Usiądźmy gdzieś czasem sami, daleko od cywilizacji i zastanówmy się poco żyjemy… Ile z tych ideałów młodzieńczych udało się nam spełnić. Ile z nich zostało nam narzuconych przez media, styl życia, sąsiadów… Zdobywamy dobra, które są nam nam zupełnie zbyteczne… Dajemy przykład bliskim, ale czy dajemy im szczęście? Czy to co robimy jest niezbędne, zdrowe? Czy ta miłość którą dajemy nie jest czasem fałszywa i samolubna? Jesteśmy ze sobą nie tylko na dobre, ale i na złe. Pamiętając o tym, zastanówmy się jakimi jesteśmy ludźmi i czy jeszcze nimi jesteśmy…


         Po tych dywagacjach i mądrościach , którym nie mogłem się oprzeć, w następnym odcinku zajmę się suplementami, mikro i makro elementami niezbędnymi nam do życia, tak jak witaminy. A więc do następnego spotkania… ;-*         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz