Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 czerwca 2013

                342. Znam kilka osób "zimnych" dla których seks mógłby nie istnieć. Ja tego nie pojmuję, ja lubię ten sport… ;-D Oglądałem program o ludziach z wielkimi potrzebami seksualnymi, co myślą tylko o tym by się seksualni rozładować. O dziwo, większość to były kobiety…
Mi jest bliżej do tych ostatnich, niż do tych na początku. Jestem nadzwyczaj szczęśliwy, że mogę, że z partnerką o tym rozmawiamy, że jak są kłopoty, to możemy je rozwiązywać. No jestem chory, i mamy długi staż małżeński, ale nadal, gdy dwa dni seksu nie ma, chodzę podminowany...
Nie ma stres, nie ma zmęczony, muszę się rozładować bo jestem zły...;-D Rozumiem doskonale osoby z podobnym libido, jednak ja jestem lepszy - ja mam tylko jedną partnerkę... ;-D Wiem, zaraz poczuję uśmieszki, usłyszę żarty itp... Jednak ja uważam się za wielkiego szczęściarza, bo jeszcze dam radę uprawiać seks.
Nie tak jakbym chciał, bo choroba przeszkadza, czasem zdekoncentruje. Ale to nic, następnym razem wyjdzie lepiej... ;-D
Nie wiem, jakbym mógł sobie radzić bez seksu - żeby choroba mi go odebrała… Wtedy myślę potrzebowałbym na pewno nielichego psychiatry z dużą porcją leków, żebym mógł się z tym pogodzić... Tak… I mimo to byłbym na pewno nieszczęśliwy i czół bym się wybrakowany…  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz