Może by starczyło na kilka stołków w
sejmie. Świeża krew, aktywna, pełna dobrej woli grupa ludzi...
Poza tym każdy z nas zna się dobrze
na sprawach, ogólnie mówiąc, ludzi poszkodowanych przez los. Przecież tych
kilkudziesięciu idiotów i debili byśmy wymietli z parlamentu w oka mgnieniu...
Zajmując ich miejsce nareszcie było
by kilku ludzi na właściwym miejscu... Skrzyknęli byśmy się przez Internet,
spotkamy kilka razy, założymy partię, lub silne lobby. A może nawet Rząd
stworzymy??? :-D
Jest jednak tu pewien problem… Do
polityki trzeba mieć pewne predyspozycje - wić się jak piskorz, nie mówić całej
prawdy, być chytrym, tworzyć aurę popularności, no i mowa pod publiczkę… ;-D
Ludzie doświadczeni w taki sposób jak
my, jednak przewartościowują swój światopogląd, i on jakoś nijak nie pasuje
do mentalności polityków. Może dlatego nadajemy na "innych falach"???
Kilka lat temu, gdy tworzyła się "Solidarność", byłem radnym w Gminie, było jakoś inaczej, może nawet łatwiej. Teraz gdy triumfuje
żarłoczny kapitalizm, amerykański styl bycia we wszystkim… Coraz mniej jest
ludzi uczciwych, rzekłbym nawet - na
wyższych stanowiskach – normalnych…
;-D
Ciekawy jestem
czy jest realne, powstanie partii chorych na różne choroby…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz