188. Wielu
ludzi je - bo jest, bo szkoda wyrzucić… Kupuje - bo go stać, bo w promocji. Jeździ
samochodem szybko, grubo ponad to, ile można według przepisów. Bo samochód ma
taką moc… Mamy w genach pośpiech czy co? Mamy w genach wyścig do wszystkiego?
Najlepszy w tym, najlepszy w
owym… Postaw się a zastaw się, niech sąsiedzi wiedzą…
Nienawidzę
wyścigu szczurów i bezmyślności.
Tak mam… ;-D
Owszem lubię być dobry w tym co
robię, ale realnie wiem że nigdy najlepszy nie będę, a jeżeli nawet i tak, to
co? Będę usatysfakcjonowany? Postawiony na świeczniku? Bogaty?
Wystarczy mi świadomość że jestem
zaradny, że wiele potrafię i nie muszę rywalizować z „wszech-dupkami”…
Widzę jak giną młodzi ludzie,
zaraz po otrzymaniu prawka. Jak się ścigają, jeżdżą bez wyobraźni. Rozbijają
swoje i rodziców, najczęściej BMW…
I po co to wszystko?
- By przy okazji popisów
pozabijać swoich kolegów i koleżanki obserwujących ich możliwości?
Mam swój wiek i się boję jeździć,
bo mogę się w każdej chwili spotkać na swojej drodze takiego niedorobionego
idiotę, zmęczonego kierowcę tira, pianego bezmyślnego debila...
Jest ich mało, ale wystarczająco
dużo… Dużo więcej niż w zachodnich krajach.
Tak się zastanawiam, czy większe
kary, ostrzejsze egzaminy, restrykcje policji, przepisy, mogą coś w naszym
kraju zmienić?... Chyba nie… Tacy niestety jesteśmy… - SŁOWIAŃSKA FANTAZJA… -
(…) „Bo inni są jeszcze gorsi… (…)
Ale zauważmy, że gdy wjeżdżamy na
przykład na Niemiecką autostradę, poruszamy się w zachodnim mieście i poza nim
drogami lokalnymi - od razu się zmieniamy… Jesteśmy bardziej tolerancyjni,
uczynni, skłonni do przestrzegania przepisów...
Kurde, ludzie, o co w tym
wszystkim chodzi? Nasza nadgorliwość już tu nie sięga czy co???
Nie można by tak i u nas??? ;-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz