Kobalt… Jako izotop promieniotwórczy sztucznie otrzymywany przez aktywację neutronową, kojarzył mi się zawsze z aparaturą stosowaną w medycynie do napromieniowywania nowotworów - zwaną Bombą Kobaltową. A tu okazuje się że nie tylko. Jest jednym z mikroelementów obecnym w kilku enzymach u zwierząt.
Wchodzi w skład witaminy B 12. Jest konieczny dla
roślin motylkowych żyjących w symbiozie z bakteriami brodawkowymi. Nie
potrzebujemy go wiele, 0,05 ppm. Niedostateczne spożycie kobaltu przyczynia się
do anemii, zaburzenia procesu krzepnięcia krwi. Niedobór jednak występuje
rzadko i jest częstszy u wegan lub wegetarian. Jest nie mniej bardzo ważny bo z
witaminą B12 wytwarza czerwone ciałka krwi, zapewnia zdrowie układowi
nerwowemu.
Niedobór powoduje anemię, przedawkowanie powoduje mdłości,
uszkodzenie mięśnia sercowego, nerek, nerwów. Największe ilości kobaltu
znajdują się w wątróbce, cynaderkach, burakach, mleku, ostrygach i mięczakach.
Duża ilość kobaltu nieorganicznego może występować w niektórych rodzajach piwa,
do których dodaje się kobalt, w celu ograniczenia ich nadmiernego pienienia
się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz