181.
Ostatnim razem, kiedy jeździłem na spacer swoim „trójkołowcem”. Na rynku
w centrum miasta zauważyłem trzy kurtyny wodne. To były takie półokrągłe wytwornice,
leżące na chodniku, wytwarzające wodną mgiełkę. Było pełno przy nich ludzi, no
i oczywiście, jak przy takim upale, bawiących się wodą dzieci.
W cieniu, trochę dalej siedzieli
starsi ludzie, którzy też od czasu do czasu przechodzili przez kurtynę… Zimna
woda zresztą sama w sobie tworzyła specyficzny, chłodniejszy nieco mikroklimat.
Byłem ogólnie rzecz biorąc nie
specjalnie pozytywnie nastawiony do tego typu urządzeń. Ot taka zabawka dla
dzieci… Jednak, tym razem zdecydowałem się przejechać rowerem przez taką
kurtynę. A co zobaczę jak to jest… ;-D
No i co?... zmieniłem zdanie. To
działa… ;-D
Tak jak odczuwałem upał w powietrzu
i byłem zgrzany, tak po przejechaniu przez tą mgiełkę wodną, odczułem wielką
ulgę, wręcz chłód, który odczuwałem jeszcze przez dłuższy czas…
A więc, teraz, z pełną
świadomością, mogę oświadczyć, że polecam przejście przez taką kurtynę. Daje
ona ulgę, woda jest czysta, nie brudzi i przez jakiś czas w takim upale świetnie
spełnia swoją rolę. Polecam, zwłaszcza starszym i chorym ludziom, a i widok przy
tym jest wesoły, gdy widzi się dzieci powodujące tyle harmideru, zabawnych i
zaskakujących sytuacji, oraz uciesznych chwil w sympatycznym towarzystwie… ;-D
Wyłazić z domu – „zgryźliwe leniuchy”.
;-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz