Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 2 lipca 2012


177.  Nie rezygnuję z tego co lubiłem robić do tej pory. Tak jak palacz nie rezygnuje z papierosów, pijak z alkoholu. (Dziwne porównanie… ;-D)
Opalam się, bo nie lubię chodzić biały jak wszyscy dookoła są opaleni. Do sauny co prawda nie chodzę, ale lubię się czasem w gorącej wodzie wykąpać. Lubię wypić na spółkę  piwo z żoną, poćwiczyć, popływać.
Że to mnie osłabia?… E tam… Tylko na chwilkę, zaraz puszcza. Zdrowi też tak mają. (Dziwne, zaczynam dzielić ludzi na tych zdrowych i chorych, śmieszne…)
Czasem łapie mnie znaczne osłabienie, takie że muszę się skonsultować z lekarzem bo może to rzut? Tylko że najczęściej wtedy nie ma żadnego powodu do tak znacznej utraty siły, takiego dołu.            Więc, jak słabnę, to się oszczędzam, jak mam siłę, to się wysilam, jak mam ochotę na seks, to z zapałem się temu oddaję. Jak mam ochotę się napić to piję. Jak mam ochotę na nudę to się nudzę.
Jednej rzeczy tylko strasznie nie lubię - coś musieć… ;-D Z dobrej woli, z chęci tak, ale jak mi ktoś coś każe… To się buntuję… ;-D  
Ot taki ze mnie jeszcze dzieciak… ;-D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz