177.
Nie rezygnuję z tego co lubiłem robić do tej pory. Tak jak palacz nie
rezygnuje z papierosów, pijak z alkoholu. (Dziwne porównanie… ;-D)
Opalam się, bo nie lubię chodzić
biały jak wszyscy dookoła są opaleni. Do sauny co prawda nie chodzę, ale lubię
się czasem w gorącej wodzie wykąpać. Lubię wypić na spółkę piwo z żoną, poćwiczyć, popływać.
Że to mnie osłabia?… E tam… Tylko
na chwilkę, zaraz puszcza. Zdrowi też tak mają. (Dziwne, zaczynam dzielić ludzi
na tych zdrowych i chorych, śmieszne…)
Czasem łapie mnie znaczne
osłabienie, takie że muszę się skonsultować z lekarzem bo może to rzut? Tylko
że najczęściej wtedy nie ma żadnego powodu do tak znacznej utraty siły, takiego
dołu. Więc, jak słabnę, to się
oszczędzam, jak mam siłę, to się wysilam, jak mam ochotę na seks, to z zapałem
się temu oddaję. Jak mam ochotę się napić to piję. Jak mam ochotę na nudę to
się nudzę.
Jednej rzeczy tylko strasznie nie
lubię - coś musieć… ;-D Z dobrej woli, z chęci tak, ale jak mi ktoś coś każe…
To się buntuję… ;-D
Ot taki ze mnie jeszcze dzieciak…
;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz