438. Punkt widzenia zależy od punktu
siedzenia, owszem, ale ciekawe jest to, że także inni, czasem wykształceni i z
doświadczeniem ludzie potwierdzają w Internecie moje spostrzeżenia.
Zdecydowałem się więc je czasem tu przytaczać… Może to być nazwane plagiatem, nieprzestrzeganiem
praw autorskich, ale jeśli je można przeczytać bez problemu w sieci, gazecie,
usłyszeć w mediach. Wycierają tym tekstem gębę różni znani w mediach ludzie, to
czym jest przytoczenie kilku wersów z ogólnie dostępnych materiałów gdy mogą komuś w czas jeszcze pomóc?
Słuchajcie więc bo to ciekawe:
(…) Czy znasz maksymalny stopień upojenia
alkoholowego, przy którym przeciętny człowiek wciąż żyje? Przyjęta norma 4,5‰
prowadząca do zgonu, jest wciąż przekraczana. Doniesienia mówią o ilości
promili, które nawet najbardziej doświadczonego lekarza pogotowia mogą wprawić
w osłupienie.
A kawa? Dla jednych
jest wybitnie pomocna przy zmęczeniu i niskim ciśnieniu, inni nie reagują na
kofeinę w niej zawartą i mogą spać spokojnie nawet po kilku filiżankach.
Tak samo jest z
paleniem, i chociaż wywołuje ono najczęściej powikłania chorobowe, to jednak u
jednych lżejsze, u innych bardzo poważne.
Co innego jeśli
weźmie się pod uwagę stały dopływ poszczególnych składników żywnościowych,
które są nam niezbędne do zdrowego życia i aktywności. Ale i tutaj jest wiele
niespójności. Teoretyczne zalecenia oczywiście sprawdzają się w większości
przypadków, jednak już choćby fakt, że nie wszystkie produkty są jednakowo
trawione, lubiane i chętnie jedzone, świadczy o innych predyspozycjach każdego
organizmu.
Czasem jest tak, że
przez dłuższy czas określone zachowania żywieniowe nie powodują żadnych zmian
czy dolegliwości u większej grupy ludzi. Jednak wystarczy zrobić im badania,
choćby morfologię krwi, a wyniki każdego pacjenta będą znacznie się od siebie
różniły. Nie mówiąc o bardziej zaawansowanej diagnostyce obrazowej - rentgenie,
ultrasonografii czy tomografii, które pokazują różnice w budowie anatomicznej
poszczególnych organów. Oczywiście niektóre z nich będą powiększone lub
zmniejszone na skutek choroby. Jednak u zdrowych osób często występują znaczne
odchylenia w kształcie i wielkości narządów wewnętrznych, które mimo to nie
zakłócają ich pracy.
Tak samo jak wygląd
zewnętrzny, nasz obraz budowy anatomicznej i wszystkich przemian
biochemicznych, poza pewnymi wspólnymi prawidłowościami, różni się znakomicie
nawet w obrębie rodziny. Ewolucja zapewniła nam oczywiście wszystko czego
potrzebujemy do świadomego istnienia i działania. Jeśli czegoś zabraknie, jest
to najczęściej brak na poziomie genetycznym lub mechanicznym. Ale odrębność
osobnicza każdego człowieka powoduje, że biochemiczne wnętrze jest indywidualne
i charakterystyczne tylko dla niego.
Różnimy się
dosłownie we wszystkim. Już inna budowa sylwetki wymusza inne rozwiązania
przemian wewnętrznych. A przecież za tym idzie zmienność w składzie płynów
ustrojowych, budowa anatomiczna, indywidualność enzymatyczna i hormonalna, ale
też reakcje na bodźce zewnętrzne. Każdy inaczej odczuwa ból, smak, może mieć
puls i ciśnienie niższe niż normalne, i w związku z tym zupełnie inne krążenie
krwi.
Na pewno wiesz o tym,
że zdrowi ludzie mogą być nosicielami teoretycznie szkodliwych pasożytów,
bakterii i innych organizmów chorobotwórczych. Oni nie chorują ale są
zagrożeniem dla otoczenia, w którym te pasożyty mogą wywołać objawy choroby.
Czasem zdarza się, że u zdrowych nosicieli pasożyty przejmują kontrolę nad
organizmem i zaczynają występować symptomy choroby.
To samo dotyczy
błędów żywieniowych. Na niewielką skalę i w krótkim czasie nie dokonają dużych
spustoszeń w organizmie. Kiedy zostanie przekroczona bariera, przy której
organizm był w stanie poradzić sobie z nieodpowiednimi składnikami, zaczyna
dominować stan nierównowagi, dający objawy choroby.
Jeszcze gorzej
kiedy nie jesteśmy świadomi uwarunkowań genetycznych organizmu, skazujących na
konkretne wyrzeczenia lub postępowanie. Dobrze jeśli w odpowiednim czasie
zaczyna się szukanie przyczyn zamiast usuwania objawów, jest wówczas szansa na
dopasowanie diety do naszej biochemicznej indywidualności.
Coraz częściej nie
ma czasu lub możliwości na wybór ulubionego i służącego nam pożywienia.
Najbardziej dostępna oferta żywności jest przygotowana w sposób obniżający jej
jakość i wartości pokarmowe. Niestety w ten sposób żywność nie dostarcza nam
potrzebnych witamin, minerałów, aminokwasów czy kwasów tłuszczowych. Jeśli są one
wytwarzane w naszym zdrowym biochemicznym wnętrzu, to jeszcze "pół
biedy". Jednak kiedy nie uzupełnimy ich braku w odpowiednim czasie,
ucierpią na tym nasze komórki, tkanki i narządy.
Przemysłowa
produkcja nie jest przyjazna naszym genom. Nawet kiedy staramy się unikać
produktów śmieciowych, w organizmie są inne toksyny, wchłonięte z pożywieniem
lub powstałe na skutek niewłaściwych przemian.
Trwały genotyp i
odpowiednia reakcja pozwoli pozbyć się toksyn różnego pochodzenia i doprowadzić
przemiany biochemiczne do pełnej sprawności. Warto przyjrzeć się własnemu
organizmowi i odnaleźć swoją biochemiczną indywidualność. To jest potrzebne nie
tylko nam, ale też naszym dzieciom i kolejnym pokoleniom… (…)
Ciekawe co nie? To
co pomaga „Pani Goździkowej” nie tylko może nie pomóc nam, ale i zaszkodzić.
Jesteśmy jedyni i oryginalni. Szukajmy tego co nam może pomóc, ale pamiętajmy o
powyższym tekście. Róbmy sobie analizy, gdy zdecydujemy się na którąś z diet, a
najlepiej bądźmy pod opieką specjalisty…
Ja jem nie przesadzając też ilościowo - wszystko i
jak do tej pory panuje w moim organizmie satysfakcjonująca mnie równowaga…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz