Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 31 marca 2014

            442.  ... CD... Koryto (syty) - chorego, (głodnego) nie zrozumie...
A w rządzie, sejmie są sami zdrowi... Więc? Umiesz liczyć licz na siebie... A ja liczyłem na siebie i miałem przy tym dużo szczęścia... Pracowałem na wsi, zachorowałem na SM. Musiałem coś zmienić, albo... No co? Dno... Co chory rolnik zrobi...?
Nie mieliśmy pieniędzy, pracowaliśmy za granicą, udało się, kupiliśmy mieszkanie - na parterze, blisko szpitala... Po kilku latach już nie dałem rady pracować, ale żona mogła i zarabiała...             Troje dzieci po studiach... Było lekko? Rzuty, niepełnosprawność, brak siły… Mama przez kilka miesięcy nas utrzymywała. Meble dopiero niedawno kupiliśmy za pieniądze ze sprzedaży gospodarstwa. Jeszcze kilka tysięcy jest, ale ... To pralka się zepsuje, kuchenka i będzie po tym... Nie ma luksusu...
Chory na SM musi się śpieszyć, myśleć że teraz jest tak, ale na pewno będzie gorzej, bo będzie, cudów nie ma... Dopóki jest jeszcze czas, trzeba o tym myśleć, ja myślę... Zbieram już pieniądze na wózek, bo na pewno będzie potrzebny... Za kilka lat nazbieram i będzie jak znalazł... I tak w kółko krok przed...

Czy ja jestem geniuszem, nadczłowiekiem, czy moja choroba jest jakaś inna? Nie… Taka sama...
Polowa chorych nie umie, nie da rady o siebie już zadbać... Ale druga połowa jeszcze może. To do nich kieruję te słowa i z maniakalnym uporem powtarzam, że zamiast litować się nad sobą, to w czas trzeba zadbać o swoją przyszłość, bo za chwilę będzie za późno...
Jak choroba postępuje tak jak u mnie, trzeba myśleć o kilka lat do przodu i to w czarnym kolorze... Jak będzie dobrze, tak jak u mnie - to się uda, ale jak będzie źle, to już wszystko będzie przygotowane...
Ja też już powiedziałem na jakim cmentarzu chciałbym leżeć... Za wcześnie? Nie szkodzi, tam się nie spieszę, ale na wszelki wypadek testament złożony...
Panicznie boję się i nienawidzę ludzi, co mówią silnemu ale już po diagnozie SM – owcowi - oszczędzaj się, nie dasz rady, idź do cudotwórcy, proś o pomoc, litość... Gówno tego nie ma. W czas rób coś na zapas bo to będzie twoje, a co z litości to dane to jednorazowo...
Młody człowieku, jeśli jeszcze dobrze się czujesz, jedź na saksy, ucz języków, rób kursy takie byś mógł podjąć pracę i choć jednym palcem stukając w klawiaturę mógł pracować a nie zostawać na łasce tych co rządzą... Oni mają cię w dupie...
Jeśli możesz to w jeszcze zadbaj o przyszłość, ta choroba nie ma litości...
Rozejrzyj się dookoła w tym środowisku, połowa z nas już tego nie zrobi, ale TY jeszcze możesz... Masz kopniaka na szczęście ode mnie, a jak potrzebujesz rady, to wiesz gdzie mnie znaleźć... Znam kilku ludzi co myślą i robią tak jak ja... Pomyśl nad tymi słowami. ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz