426. Jeśli ktoś wam powie, że się nie da, nie należy marzyć bo to bez sensu i
że to domena bogaczy, ludzi młodych i zdrowych, to powiem że nic bardziej
mylnego…
Chory
człowiek, niepełnosprawny z SM- em. Z minimalną emeryturą, mający dzieci na
utrzymaniu i żonę pracującą w budżetówce… Myślący, co też by zrobił gdyby
wygrali w Lotto… Jakie plany by spełnili, gdzie by pojechali… - Też może
marzyć!
Myśli te z
początku wydawały się mi głupie, gdy zarabialiśmy na mieszkanie, wykształcenie
dzieci, utrzymanie tego co zesłał los… Gdy wyjeżdżaliśmy na „saksy” za granicę,
chwytali każdej pracy i gdy opatrzność zesłała chorobę i depresję…
…Marzyliśmy
dalej, bo tylko to nam pozostało gdy nie starczało pieniędzy na nic, gdy
utrzymywała przez pewien czas nas moja mama… Marzenia, i myśli o tym, że kiedyś
będzie lepiej, utrzymywały wszystko w kupie…
Najpierw
udało nam się kupić mieszkanie, potem dać wyższe wykształcenie dzieciom, a gdy
mieszkanie się "wyludniło", życie zaczęło mniej kosztować, żona dostawać premie jubileuszówki
i nagrody… ...Zauważyliśmy, że oszczędzamy…?
Jeszcze
jeden wyjazd do pracy i to co zostawiliśmy na czarną godzinę… Jeszcze jedna
trzynastka i wygrana w Lotto nie będzie już nam potrzebna… Marzenia które gdzieś
tam kiedyś chodziły nam po głowie od lat - zaczynają być nagle realne…
Dlaczego
nie? Jak nie teraz to kiedy? Dopóki jest siła, trochę sprawności…
Nie musieliśmy
się długo się zastanawiać. Poszliśmy do biura i zamówiliśmy wycieczkę. Z
ubezpieczeniem, ze wszystkim, na zapas. Przecież jestem niepełnosprawny, chory
i według diagnozy nie powinienem w ogóle myśleć o takich wyjazdach…
…”A ryzyk
fizyk”, żyje się tylko raz, a życie jest takie krótkie…
Tak też,
na trzydziestą rocznicę ślubu, zafundowaliśmy sobie wyjazd do Tajlandii.
Pojechaliśmy,
wrócili i mamy co wspominać przez te zimowe miesiące w kraju i te następne,
które zostały nam do przeżycia…
A remont
sypialni, telewizor co się sypie, podrapane meble… Czy to jest w życiu ważne?
Czy to zapakujemy ze sobą i udamy się w naszą ostatnią podróż w zaświaty?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz