Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 kwietnia 2012


147.  Wychowywanie dzieci, to w sumie ciężki kawałek chleba. A jeśli dorosną i zaczną szukać swego miejsca w życiu, nie słuchając naszych rad, by jak mówimy, nie uczyli się na naszych błędach, stajemy się czasami dla nich szorstcy i wredni. Rzadko kiedy możemy powiedzieć z czystym sumieniem, że jesteśmy z nich zadowoleni…

A ja z czystej przekory, mam w takich momentach powiastkę dla rodziców…  „Zapomniał wół jak cielęciem był?” Przypomnij siebie z czasów młodości i zadaj pytanie, czy na pewno byłeś wtedy bez winy? Czy aby czas, nie zatarł w twojej pamięci tego jaki rzeczywiście byłeś, zostawiając tylko wyidealizowany obraz takiego jakim chciałbyś siebie zapamiętać?

Tak to trudne. Wiem. Sam nie jeden raz łapałem się i łapię w dalszym ciągu na tym, że przecież sam taki byłem. Czego się więc czepiam swoich dzieci??? Młodzi z zasady nie słuchają naszych rad i słów - nie podążaj drogą moich błędów. ;-D

Zdać sprawę z tego to sukces, lecz przyznać się do tego to już prawdziwy wyczyn. Zastanawiam się jednakże dlaczego tak jest? Czy to skleroza? Czy chęć wyidealizowania swojej osoby? A może to w naszym wieku to taka moda? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz