Lekarz rodzinny, daje skierowanie do
specjalisty na badanie i po diagnozę. Potem chory wraca do lekarza rodzinnego i
dalej jest leczony przez niego.
Mam kamicę nerkową, jestem pod
opieką urologa. Robi USG i bada mnie co pół roku. Co może tu zrobić lekarz
rodzinny? Udawać że leczy, czy znowu dać skierowanie do specjalisty do którego
znowu trzeba stać w długiej kolejce? Jest tu jakaś logika?
Jestem w programie w przychodni u
Neurologa. Biorę kroplówki, obserwuje mnie lekarz. Bada mnie, zleca częste
analizy. Po co mi tu lekarz rodzinny?
To samo u Kardiologa,
Diabetologa. Jestem pod ich opieką. Badają mnie, mają moją kartę zlecają „analizy”.
Nie muszę stać w kolejkach, bo ustalają następne terminy wizyt. Jestem bardzo
zadowolony.
Gdzie tu jest troska o pacjenta?
Bo ja widzę tu tylko kontrolę, fundusze i monitorowanie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz