Łączna liczba wyświetleń

piątek, 7 grudnia 2012

                  248 Z tego co zrozumiałem z szybkiej wymiany zdań w programie – „Tomasz lis na żywo”. Minister Arłukowicz, w rozmowie dotyczącej cięcia kosztów w służbie zdrowia powiedział:
 Lekarz rodzinny, daje skierowanie do specjalisty na badanie i po diagnozę. Potem chory wraca do lekarza rodzinnego i dalej jest leczony przez niego.
Mam kamicę nerkową, jestem pod opieką urologa. Robi USG i bada mnie co pół roku. Co może tu zrobić lekarz rodzinny? Udawać że leczy, czy znowu dać skierowanie do specjalisty do którego znowu trzeba stać w długiej kolejce? Jest tu jakaś logika?
Jestem w programie w przychodni u Neurologa. Biorę kroplówki, obserwuje mnie lekarz. Bada mnie, zleca częste analizy. Po co mi tu lekarz rodzinny?
To samo u Kardiologa, Diabetologa. Jestem pod ich opieką. Badają mnie, mają moją kartę zlecają „analizy”. Nie muszę stać w kolejkach, bo ustalają następne terminy wizyt. Jestem bardzo zadowolony.
Gdzie tu jest troska o pacjenta? Bo ja widzę tu tylko kontrolę, fundusze i monitorowanie… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz