Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 15 czerwca 2014

             460. Wiem, że ciężko jest wytłumaczyć komuś, co musi oszczędzać, bo ma dzieci, opiekuje się rodzicem, bliskimi. Że środki z najlepszymi witaminami, mikroelementami i suplementami znajdzie w warzywniaku, a nie w aptece. Że jedząc pełną gamę produktów, zapewniamy organizmowi wszystko to, co mu jest niezbędne do życia.
Patrząc na wygodę, apteka wydaje się to wspaniałym rozwiązaniem, jednak wygoda jest dla mądrych ludzi i trzeba wszystko kontrolować.               
Najgorsze z możliwych to są diety jednostronne, eliminujące z codziennych pokarmów jakąś jej jedną grupę. Jeśli uważamy, że coś może nam zaszkodzić, a mimo to nam bardzo smakuje - unikajmy tego, ale nie wykluczajmy zupełnie z jadłospisu. Tam też mogą być suplementy, których bezwzględnie potrzebujemy. Weźmy na przykład wypełniacze, błonnik, którego potrzebujemy do prawidłowej przemiany materii, prawidłowego wypróżniania, czyszczenia jelit, komfortu trawienia. Ze środków z apteki, taki efekt jest bardzo trudno osiągnąć, a tu, mamy to prawie za darmo, jakby mimochodem.
Inną sprawą, że posiłki które spożywamy, zwane Fast food- ami, są nie zdrowe, są za duże, ubogie w rzeczy które bezwzględnie są nam potrzebne.
Na swoim przykładzie powiem Wam, jak to było ze mną. Gdy byłem młody, zdrowy, mieszkaliśmy na wsi - sami produkowaliśmy żywność którą spożywaliśmy. Tylko niektóre rzeczy dokupywaliśmy, bo nie opływaliśmy w dostatki, poza tym, to były czasy kryzysu.
Jedliśmy sporo, ale byliśmy szczupli. Żona będąc w ciąży, robiła wyniki i były bardzo dobre. Nasze dzieci wychowywane były w podobny sposób.
Chipsy, kola, słodycze, owszem były, bo dzieciom bardzo smakowały, ale były rzadko, podawane w małych ilościach, w nagrodę, o wybranej porze. Zacząłem tyć podczas wizyty u szwagra w Niemczech, gdzie przez trzy tygodnie pokazywał nam, jakie rzeczy i smakołyki są u nich w sklepach. Próbowaliśmy wszystkiego, jednak zważywszy się przed powrotem do domu byłem o osiem kilo cięższy. Szok…
Potem przyszła choroba, sterydy, lekarstwa, depresja, niepewne życie z dnia na dzień. Zębów nie leczyłem, bo czy warto, jeśli dni moje są policzone?... Przeżyłem rok, drugi, dostałem się do programu, zacząłem dostawać lek – Tysabri i…
Zobaczyłem że nadal żyję…
Kurde, nie wyobrażacie mego zaskoczenia, gdy pewnego dnia zauważyłem że już nie oszczędzamy na wszystkim, że robię plany, snuję marzenia…
Wstawiłem zęby, kontroluję wyniki, dbam o siebie i zacząłem się obserwować. Zacząłem żyć higienicznie to znaczy. Dieta MŻ, ćwiczenia, basen, a odkąd dzieci się wyprowadziły także zmieniły się posiłki. Próbujemy wszystkiego, a to co nam smakuje włączamy do naszej codziennej diety. Owoce morza, olej z oliwek, orzechy, miód, owoce i wiele, wiele innych na które nie było nas stać.
Zaobserwowałem, że nie tylko nie wydajemy dużo więcej, ale i posiłki nasze są bogatsze w różne, do tej pory bagatelizowane produkty. Czujemy się lepiej i nasze życie jest bogatsze. Nie, nie finansowo, ale duchowo. Mamy mniej stresu, bo uważamy że życie to tylko chwila którą należy jak najbardziej efektywnie i z przyjemnością przeżyć. Ćwiczymy, pływamy, bo to dodaje nam siły, radości, sensu w życiu.    
Owszem są ludzie chorzy, co nie tolerują, albo szkodzą im produkty z „Bożej apteki”, tak…
Są też ludzie ubodzy, zabiegani, nie zwracający uwagi na to co jedzą. Tak…
Ale są także „pustogłowi” co miotają się od sąsiadki do „Goździkowej”, od przepisu do przepisu, od diety do diety, od znachora, do znachora… i…
Są w coraz gorszym stanie i umysłowym i zdrowotnym. Szpital staje się ich nowym domem… Bo to co lekarze wyleczą, po powrocie do domu „życzliwi” zaraz swoimi radami zepsują.
Dobrze, gdy daje to nauczkę i nauczy nas czegoś. Jednak ilu ludzi zwala wszystko na brak czasu, pieniędzy, ignorancję, i na swoje życzenie chorują…?   
Chcą żyć wygodnie i opływać w luksusy… Ale nikt nie mówi że życie ma się przeżyć lekko… Jak nie musisz ciężko pracować to choć ćwicz - pływaj, uprawiaj jogging, jeźdź na rowerze. Uprawiaj czynną turystykę, skosztuj różnych kuchni, a nie żryj, leż przed telewizorem, oglądaj durne telenowele i wegetuj, bo tak tego życia nazwać nie można…
Jak nie wiesz do czego organizm człowieka jest przystosowany, to przypomnij sobie, jak żył człowiek pierwotny, który musiał polować, szukać jedzenia, czasem głodował… Bardzo wiele chorób powstaje na nasze życzenie, kto tego nie rozumie, to niech nie narzeka że coś strzyka, boli, czeka go operacja, amputacja itp. … Zycie ma być aktywne, a nie „luksusowe”. Luksus najczęściej kończy się szybko, w szpitalu i to na koszt podatnika…  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz