484. Odpisałem na blogu na pewien post, ale
tak mi się dobrze pisało, że wyszło tego dużo… Myślę więc, że skoro mam Bloga,
poproszę o przeczytanie tego tekstu na nim… ;-)
(…) Jan ma rację ale w pewnym sensie... To nie tylko firmy
farmaceutyczne, ale cały świat jest taki. Cywilizacja, miliardy ludzi których
trzeba wyżywić, farmy, fermy, samoloty, konserwanty i wszyscy chcą żyć łatwo
lekko i przyjemnie... To sobie się przyjrzyjmy i z czego dobrowolnie możemy
zrezygnować...? Tak jest nam dobrze... Zdajemy sobie sprawę z tego że żyjemy w
ciągłym zagrożeniu, ale się na to godzimy... Co z tego że kilka osób zechce coś
zmienić...? Wysyła się ich na margines i niech sobie żyją jak chcą, a reszta
dupa w garść i żyje jak ogół... Komu się chce ćwiczyć, zdrowo odżywiać, jak
ciągle brak czasu, kasy, kąta? A temu brak czasu, kąta, zdrowej żywności, bo
wszyscy chcą żyć jak media, sąsiedzi wskażą... To jest życie w grupie,
społeczeństwie, a człowiek stadnym jest... Więc żeby coś zmienić, to nie
petycje, poprawność polityczna i zmienianie czegoś - ale trzeba dać przykład i
zacząć siebie zmieniać... Zobaczcie, kto ćwiczy po 12 godzin w tygodniu, nie je
tego, owego bo zgromadzi tłuszcz, je warzywa owoce i garstkę mięsa? Kto ucieka
gdy widzi stres, nerwy, nienawiść...? Ja... I dobrze się czuję... A jak na mnie
patrzą ludzie? Dziwak, oryginał, Niby biedny, a na taką ekstrawagancję ma
pieniądze... Itp, itd... Ja nie patrzę na sąsiada, ale robię to co mi jest
dobre. I to jest zaleta tej cywilizacji w której żyję... Naprawdę wielu ludzi
żyje tak by nie wyróżniać się dla świętego spokoju, dla kogoś. Nie dla siebie,
własnego zdrowia i przyszłości... Życie nie podsuwa nam jednego wariantu na
przeżycie w godności, ale tych wariantów jest masa i tylko wybierać,
wybierać... ;-) Tak jak ja postępuję, mogą i moje dzieci, nie jestem nikogo
służącym. Ptaki wylatują z gniazd. Jedno zwierzę z głodu zabija drugie. Taka
jest ewolucja, trzeba zaakceptować to, że życie nie jest bajką, ale ciągłą
pracą, wyrzeczeniami, wyborem... A tym co człowieka wyróżnia jest sumienie,
chęć niesienia pomocy zagłuszana przez to co związane jest z cywilizacją...
Trzeba się wsłuchać w siebie, konsekwentnie ku temu podążać, a będziemy szczęśliwi
w dniu śmierci... Tak uważam...
Narzekanie nic nie da... Ktoś pomoże albo i nie. Wszystko więc jest w naszych
rękach. Jak coś nam nie odpowiada zmieńmy to, zapłaćmy temu kto to potrafi,
wspierajmy, albo sami zacznijmy od siebie dając przykład... (…)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz