Nie jeżdżę ostrożnie, ale
bardzo ostrożnie, boję się i absolutnie sobie nie ufam. Może dlatego tak długo
nie mam wypadków.
Nie wierzę sobie, a tym bardziej innym uczestnikom ruchu. Jadąc
ostrożnie nie ma strachu, z moim doświadczeniem... Dochodzę często do wniosku że inni "zdrowi" jeżdżą gorzej niż ja z SM.
Mam automat, więc mam lżej.
jedna noga kulejąca, ręka dla której ciężko zmienić biegi. Wzrok słabszy, lekkie
zawroty, ale może być... Tylko ten strach by ktoś w ciebie nie walnął... ;-( Jak tylko mogę to wyjeżdżam lepiej moim
rowerem - trójkołowcem...
Samochód sporo kosztuje,
ubezpieczanie, przegląd, wymiany... Być może sprzedam kiedyś swój noszę się z
tym zamiarem. Sporo bym zaoszczędził, było by trochę kłopotów z dojazdem tu i
tam, szkoda mi czasem pieniędzy na luksus który daje auto... Ale i zrezygnować
z niego ciężko… ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz