Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 sierpnia 2014

              473. Tak, boję się, ale czasem trzeba wsiąść do samochodu, bo po to on jest... ;-* Mam prawo jazdy 40 lat. Prawie 20 ze stwierdzonym SM i kilka lat z podejrzeniem. Po diagnozie miałem 2 wypadki stłuczkę. Miałem stracha, bałem się, ale jeżdżę dalej. Od 10 lat jest OK - zarysowania od bramy w garażu...
Nie jeżdżę ostrożnie, ale bardzo ostrożnie, boję się i absolutnie sobie nie ufam. Może dlatego tak długo nie mam wypadków. 
Nie wierzę sobie, a tym bardziej innym uczestnikom ruchu. Jadąc ostrożnie nie ma strachu, z moim doświadczeniem... Dochodzę często do wniosku że inni "zdrowi" jeżdżą gorzej niż ja z SM.
Mam automat, więc mam lżej. jedna noga kulejąca, ręka dla której ciężko zmienić biegi. Wzrok słabszy, lekkie zawroty, ale może być... Tylko ten strach by ktoś w ciebie nie walnął... ;-(  Jak tylko mogę to wyjeżdżam lepiej moim rowerem - trójkołowcem...
Samochód sporo kosztuje, ubezpieczanie, przegląd, wymiany... Być może sprzedam kiedyś swój noszę się z tym zamiarem. Sporo bym zaoszczędził, było by trochę kłopotów z dojazdem tu i tam, szkoda mi czasem pieniędzy na luksus który daje auto... Ale i zrezygnować z niego ciężko… ;-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz